W środę (10 lipca) poznamy komplet półfinalistek wielkoszlemowego Wimbledonu. Część wywalczyła awans już w poprzednim dniu, kiedy to Chorwatka Donna Vekić odprawiła rewelację turnieju Nowozelandkę Lulu Sun 5:7, 6:4, 6:1, a Włoszka polskiego pochodzenia Jasmine Paolini rozbiła Amerykankę Emmę Navarro 6:2, 6:1.
Tym samym Vekić i Paolini spotkają się ze sobą w półfinale i faworytką tego meczu będzie druga z wymienionych tenisistek, która została rozstawiona z "siódemką". W przypadku, gdy w finale nie dojdzie do pojedynku Paolini z Kazaszką Jeleną Rybakiną, będziemy mówić o niespodziance.
To obecnie największa faworytka Wimbledonu
W trzeciej rundzie zmagań z londyńskimi kortami pożegnała się Iga Świątek, a niewiele dłużej wytrzymała Amerykanka Coco Gauff. Z kolei trzecia rakieta świata Białorusinka Aryna Sabalenka wycofała się z rywalizacji przed pierwszym meczem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Rajskie wakacje reprezentanta Polski
Efekt tego jest taki, że obecnie czwarta tenisistka światowego rankingu WTA ma największe szanse na końcowy triumf. Tą zawodniczką jest właśnie Rybakina, czyli triumfatorka Wimbledonu z 2022 roku, kiedy to nie były przyznawane punkty za start w tej imprezie.
W tym sezonie w stolicy Wielkiej Brytanii Kazaszka na ten moment straciła jednego seta. W drugiej rundzie problemy sprawiła jej Niemka Laura Siegemund. Później bezradna w starciu z nią była Dunka polskiego pochodzenia Karolina Woźniacka, z kolei Rosjanka Anna Kalinska poddała mecz, gdy przegrywała 3:6, 0:3.
To może być jej jedyny problem
Nie ma wątpliwości, że Rybakina to tenisistka, która w przyszłości może stać się liderką światowego rankingu WTA. Jednak problem w tym jest jeden i nie chodzi tutaj o dominację ze strony Igi Świątek. Mowa bowiem o zdrowiu.
Obecny sezon jest bowiem kolejnym, w którym widzimy, że kontuzje nie odpuszczają zawodniczce z Kazachstanu. W tym roku problemy Kazaszki rozpoczęły się w lutym przy okazji rywalizacji w Dubaju. Z uwagi na chorobę układu pokarmowego tenisistka nie wyszła do ćwierćfinałowego pojedynku.
Po nieco ponad dwóch tygodniach 25-latka nadal nie była w stanie rywalizować. Z tego powodu postanowiła wycofać się z turnieju w Indian Wells, gdzie miała bronić tytułu. Powodem były problemy żołądkowo-jelitowe.
Natomiast w maju Rybakina nie przystąpiła do obrony tytułu w Rzymie. Postanowiła bowiem wycofać się przed startem zmagań, a oficjalnym powodem była choroba, ale więcej szczegółów nie zdradziła.
Przed Wimbledonem również pojawiła się obawa o start zawodniczki z Kazachstanu po tym, jak skreczowała w meczu turnieju w Berlinie. Rybakina się gorzej, opuściła kort i już na niego nie wróciła. Oficjalnym powodem wycofania się był ból mięśni brzucha. Po tej sytuacji postanowiła wycofać się z imprezy w Eastbourne.
Na ten moment 25-latka zażegnała problemy zdrowotne, ale niewykluczone, że ma to z tyłu głowy. I to właśnie może okazać się jej największym problemem w końcowym triumfie w stolicy Wielkiej Brytanii.
Oto drabinka Rybakiny
Rozstawiona z numerem 21. Ukrainka Elina Switolina to najbliższa rywalka Kazaszki, z którą zmierzy się w ćwierćfinale. W przypadku, gdy faworytka awansuje dalej, to zmierzy się z kolejną niżej notowaną przeciwniczką.
W półfinale Rybakina może trafić na turniejową 13. Łotyszkę Jelenę Ostapenko lub rozstawioną z numerem 31. Czeszkę Barborę Krejcikovą. Natomiast w przypadku, gdy Kazaszka dotrze do finału, to zmierzy się z Paolini lub Vekić.
Tym samym 25-latka ma dogodną okazję na to, by powtórzyć wyczyn z 2022 roku. Ten wówczas zagwarantuje jej awans w światowym rankingu WTA na trzecie miejsce, które obecnie należy do Aryny Sabalenki.
Jakub Fordon, WP SportoweFakty