Świetne wieści dla Hurkacza! Chodzi o ranking

Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Nie brakuje niespodzianek w pierwszych dniach wielkoszlemowego Wimbledonu. Jeżeli chodzi o tenisistów, to ze zmaganiami pożegnali się już m.in. Andriej Rublow czy Casper Ruud. Dzięki temu Hubert Hurkacz ma kolejną szansę na życiowy wynik w rankingu.

W pierwszym spotkaniu podczas wielkoszlemowego Wimbledonu Hubert Hurkacz rywalizował z Radu Albotem. Mimo że premierowa odsłona padła łupem Mołdawianina, to nasz tenisista zwyciężył po czterosetowej rywalizacji 5:7, 6:4, 6:3, 6:4.

Polak do rywalizacji w tej imprezie przystąpił po tym, jak po raz pierwszy w karierze zameldował się na 7. miejscu w światowym rankingu ATP (więcej TUTAJ). Teraz natomiast ma sporą szansę na to, by znów poprawić swój życiowy wynik.

Przed startem zmagań w Londynie wrocławianin tracił do będącego na 6. pozycji Andrieja Rublowa 185 punktów. Jednak już teraz pewne jest, że Rosjanin po zakończeniu Wimbledonu znajdzie się za jego plecami. To efekt wpadki w pierwszej rundzie, o której pisaliśmy TUTAJ.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poszła na plażę o 8 rano. Co za zdjęcia!

Natomiast Hurkacz miał 210 punktów więcej od Norwega Caspera Ruuda. Ten natomiast odpadł już w drugiej rundzie rywalizacji w Wimbledonie, przez co również na pewno nie znajdzie się przed Polakiem.

Tym samym dla naszego tenisisty ułatwiła się droga, by zostać 6. rakietą świata. Od tego jednak zależeć będzie przede wszystkim jego występ, a także zawodników, którzy mogą go jeszcze wyprzedzić. W tym gronie znajdują się Australijczyk Alex de Minaur, Bułgar Grigor Dimitrow, Grek Stefanos Tsitsipas, Amerykanie Taylor Fritz i Ben Shelton oraz Francuz Ugo Humbert.

O awans do trzeciej rundy Polak powalczy w czwartek, 3 lipca. Jego przeciwnikiem będzie Francuz Arthur Fils. Na ten moment nie znamy godziny ich pojedynku.

Na zdjęciu: ranking ATP 'na żywo' (fot. live-tennis.eu)
Na zdjęciu: ranking ATP 'na żywo' (fot. live-tennis.eu)
Źródło artykułu: WP SportoweFakty