Wydarzenia na kortach Olimpijski Club potoczyły się w sobotę błyskawicznie, choć na pewno nie tak sobie ich przebieg wyobrażano. Najpierw rozstawiony z ósmym numerem Paweł Juszczak rozgromił oznaczonego "dwójką" Jurija Dżawakiana 6:2, 6:0.
Pojedynek Polaka z Ukraińcem trwał zaledwie 70 minut. Juszczak szybko odskoczył na 3:0, ale wówczas jego rywal zmniejszył dystans (3:2). Był to jednak ostatni błysk reprezentanta naszych wschodnich sąsiadów. To niżej notowany 30-latek zdobył dziewięć gemów z rzędu i pewnie wygrał całe spotkanie.
Juszczak szybko dowiedział się, z kim zmierzy się w finale. Jego przeciwnikiem został Michael Agwi, który nie musiał nawet wychodzić na kort. Rozstawiony z trzecim numerem Irlandczyk otrzymał walkowera, bo z turnieju wycofał się Henri Laaksonen. Szwajcar stoczył w piątek bardzo długi bój z Karolem Drzewieckim, dlatego mógł być zmęczony.
Tym samym w niedzielnym finale (godz. 13:00) spotkają się Juszczak i Agwi. Polak ma z Irlandczykiem bilans 2-0 na zawodowych kortach. W 2022 roku był od niego lepszy w zawodach w Łodzi i Poznaniu.
Beckhoff Tennis Cup, Wrocław (Polska)
ITF World Tennis Tour, kort ziemny, pula nagród 15 tys. dolarów
sobota, 29 czerwca
półfinał gry pojedynczej:
Michael Agwi (Irlandia, 3) - Henri Laaksonen (Szwajcaria) walkower
Paweł Juszczak (Polska, 8) - Jurij Dżawakian (Ukraina, 2) 6:2, 6:0
Czytaj także:
Trwa panowanie Igi Świątek. Zobacz najnowszy ranking WTA
Historyczny wynik Huberta Hurkacza. Tylko spójrz na ranking!
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Aryna Sabalenka wróciła do treningów. Czas na trawę