Roland Garros: Zieliński walczył o ćwierćfinał. Skończyło się demolką

Materiały prasowe / Olga Pietrzak / Na zdjęciu: Jan Zieliński
Materiały prasowe / Olga Pietrzak / Na zdjęciu: Jan Zieliński

Jan Zieliński nie wystąpi w ćwierćfinale wielkoszlemowego Rolanda Garrosa. Polak w grze podwójnej wraz z Hugo Nysem musieli uznać wyższość najwyżej rozstawionych Marcela Granollersa i Horacio Zeballosa (2:6, 1:6).

Udany start w wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie zanotował Jan Zieliński. Polski deblista standardowo przystąpił do rywalizacji wraz z Monakijczykiem Hugo Nysem i w pierwszej rundzie duet ten ograł Amerykanów Christophera Eubanksa i Evana Kinga po trzysetowej batalii.

W kolejnej fazie poprzeczka poszybowała najwyżej jak mogła. Otóż polsko-monakijska para zmierzył się z najwyżej rozstawionymi Hiszpanem Marcelem Granollersem i Argentyńczykiem Horacio Zeballosem. Pojedynek ten okazał się być jednostronni, ponieważ Zieliński i Nys ugrali tylko trzy gemy (2:6, 1:6).

Faworyci zanotowali przełamanie na dzień dobry, jednak przy stanie 2:0 przegrali dwa kolejne gemy i miał miejsce remis 2:2. Tyle tylko, że później do samego końca wygrywali już tylko Hiszpan i Argentyńczyk. Dzięki temu zakończyli partię triumfem 6:2.

W II secie Polak i Monakijczyk byli w stanie utrzymać własne podanie tylko raz, w pierwszym gemie. Później miała miejsce dominacja ze strony przeciwników, którzy wygrywali do samego końca. Trzy przełamania sprawiły, że Granollers i Zeballos rozgromili Zielińskiego i Nysa (6:1).

Tym samym w niecałą godzinę faworyci wywalczyli awans do ćwierćfinału. Polsko-monakijski duet okazał się być tłem dla tenisistów, którzy mają spore szanse na końcowy triumf w paryskiej imprezie.

Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród 53,478 mln euro
poniedziałek, 3 czerwca

IV runda gry pojedynczej:

Marcel Granollers (Hiszpania, 1) / Horacio Zeballos (Argentyna, 1) - Jan Zieliński (Polska, 15) / Hugo Nys (Monako, 15) 6:2, 6:1

ZOBACZ WIDEO: Skrytykowała sesję zdjęciową Agnieszki Radwańskiej. "Dużo wtedy płakałam"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty