O godz. 11:00 w sobotę rozpoczął się drugi mecz Igi Świątek w tegorocznym turnieju WTA 1000 w Rzymie. Po pokonaniu Bernardy Pery (6:0, 6:2) naprzeciwko liderki rankingu stanęła Julia Putincewa.
Obrazki, które zobaczyliśmy po rozpoczęciu transmisji w Canal Plus Sport 2 oraz tych pokazywanych przez będących na miejscu polskich dziennikarzy, mogły zaskoczyć.
Otóż na trybunach obiektu centralnego w kompleksie Foro Italico pojawiło się bardzo niewielu kibiców. Dziwne, że spotkanie największej gwiazdy kobiecego tenisa nie przyciągnęło większej liczby fanów.
Zwłaszcza, że spotkanie rozgrywane jest w dniu wolnym od pracy.
JAZDA! #IBI24 | #czasnatenis pic.twitter.com/q7ZzXNberx
— Z kortu - informacje tenisowe | Tennis news (@z_kortu) May 11, 2024
Być może ma to związek z rozgrywanym równolegle meczem reprezentanta gospodarzy Matteo Arnaldiego z Nicolasem Jarrym na Grand Stand Arena.
Dodajmy, że podobne obrazki jak na sobotnim spotkaniu Świątek widzieliśmy podczas niedawnego turnieju WTA w Madrycie.
- To nie jest niespodzianka. To jest trend, który jest zauważalny w zestawieniu tenisa męskiego z tenisem kobiecym od dłuższego czasu. Jest strona, która lansuje takie opinie o nadzwyczajnej popularności kobiecego tenisa, tymczasem z popularnością kobiecego tenisa jest dokładnie tak samo, jak z popularnością kobiecej piłki nożnej w stosunku do męskiej piłki nożnej, kobiecej siatkówki w stosunku do męskiej siatkówki itd - tłumaczył w rozmowie z WP SportoweFakty komentator Karol Stopa (WIĘCEJ TUTAJ).
Przypomnijmy, że w sobotę w turnieju panów Hubert Hurkacz zmierzy się z wielką legendą dyscypliny, Rafaelem Nadalem. Mecz odbędzie się także na korcie centralnym, po zakończeniu starcia Świątek z reprezentantką Kazachstanu.