Iga Świątek wygrała we wtorek z Brazylijką Beatriz Haddad Maią 4:6, 6:0, 6:2 w ramach ćwierćfinału WTA Madryt. To oznacza, że Polka jest już dwa zwycięstwa od zgarnięcia końcowego tryumfu.
Nie da się jednak ukryć, że 22-latka miała w tej potyczce swoje problemy. W pierwszym secie prowadziła już 4:1, a ostatecznie przegrała 4:6. Karol Stopa zaznacza, że naszej zawodniczce już od jakiegoś czasu przytrafiają się takie przestoje.
- To nie pierwsza sytuacja, gdy mając przewagę, traci koncentrację. Przyzwyczailiśmy się do wysokich wygranych, a na korcie to różnie bywa - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty znany dziennikarz.
ZOBACZ WIDEO: 366 maratonów w ciągu roku. I to koniec! Ujawnił nowe plany
Widzi jednak pewne plusy tej sytuacji. To odwrócenie losów pojedynku przez Świątek, która w kolejnych dwóch setach praktycznie nie dała szans rywalce. - Nie powinna takich sytuacji wypuszczać, ale to zrobiła. Potem się podniosła. Podoba mi się, że coraz częściej potrafi wychodzić z tych opresji. Kiedyś siedziała i płakała na ławce. Teraz to się nie dzieje - przyznaje Stopa.
W jego opinii liderkę światowego rankingu mogą coraz częściej spotykać trudne spotkania. To jest spowodowane uczeniem się gry 22-latki przez jej przeciwniczki. W konsekwencji więcej zawodniczek jest w stanie dotrzymać kroku. Do tego kobiecy tenis coraz częściej opiera się na sile.
- Im mocniej bijąca rywalka i popełniająca mniej błędów, tym Iga ma więcej kłopotów. Ona od początku tego roku nie jest takim dominatorem, jak w swoim najlepszym sezonie. Na słabszą grę mogą się składać różne kwestie, które nie zawsze widać - zaznacza nasz rozmówca.
Powrócił również do meczu Polki w 1/8 finału turnieju w Madrycie. Tam pewnie pokonała Hiszpankę Sarę Sorribes 6:1, 6:0, tracąc po raz pierwszy w tym roku zaledwie jednego gema w całej potyczce. Według niego pierwszy set był dla Świątek bardzo trudny, gdyż musiała się w nim strasznie napracować. Jak przyznał dawno nie widział, aby miała ona prawie zadyszkę pod koniec. - Po tym pomyślałem sobie, że musi jakoś to przerwać, bo inaczej będzie ją to drogo kosztowało - dodał.
Faktycznie w drugim secie podopieczne Tomasza Wiktorowskiego przegrała tylko pięć punktów. Mimo wszystko Stopa nie robiłby wielkiej historii z wtorkowego meczu naszej zawodniczki, ponieważ trzeba poczekać, aż przyjdzie jej się mierzyć z poważniejszymi przeciwniczkami. Wówczas będzie można powiedzieć coś więcej.
Kolejny sprawdzian Igi Świątek już w czwartek 2 maja. W półfinale madryckiego turnieju będzie rywalizowała z Madison Keys (20. miejsce w ranking WTA - dop.red.). Relację tekstową "na żywo" przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Czytaj także:
- Krótki epizod Polaka we Francji. Porażka z rozstawionymi
- Najbliższa rywalka zapytana o Świątek. Padły piękne słowa