Wiadomość o śmierci Briana Tobina zasmuciła cały tenisowy świat. Australijczyk, który dokonał wielkich rzeczy w świecie tenisa, zmarł w poniedziałek 22 kwietnia w wieku 93 lat. Choć jako zawodnik nie osiągnął dużo, jego późniejsze osiągnięcia zostaną zapamiętane na lata.
Co ciekawe Tobin karierę zawodową rozpoczął od 20 lat pracy w bankowości i finansach. Dopiero później postawił na tenis. Jego kariera trwała kilka lat i w tym czasie zanotował kilka triumfów w mało znaczących imprezach. Jego późniejsza działalność sprawiła jednak, że teraz jest uznawany za jedną z legend dyscypliny.
Od 1964 roku był działaczem Australijskiej Federacji Tenisowej, a w latach 1977-1989 był jej prezydentem. To właśnie w tym czasie przyczynił się do powstania Australian Open, które znamy dzisiaj. Kierował bowiem budową obiektu Melbourne Park, w tym rewolucyjny kort centralny im. Roda Lavera z zamykanym dachem, który uroczyście otworzył w 1988 roku. Wcześniej siedzibą AO były trawiaste korty na obiekcie Kooyong.
W tym samym czasie pełnił również funkcję wiceprezydenta Międzynarodowej Federacji Tenisowej. W latach 1991-1999 był z kolei pierwszym pełnoetatowym prezydentem tej organizacji. W 1999 roku został z kolei mianowany Honorowym Dożywotnim Prezydentem.
Na śmierć Tobina zareagował już między innymi aktualny prezydent ITF David Haggerty. "Brian Tobin był wspaniałym prezydentem ITF i pozostawił po sobie ważną spuściznę. W 1991 roku został pierwszym prezesem wykonawczym i nadzorował rozwój tenisa jako prawdziwie globalnego sportu, uprawianego i lubianego przez miliony ludzi na całym świecie. Jego przywództwo w ITF i wizja w kluczowym momencie dla tenisa stworzyły solidne podstawy dla ITF, aby rozwijać się i dostosowywać do zmian kolejnych trzech dekad oraz zapewniły przyszłość sportu, który wszyscy kochamy" - stwierdził.
Niepowetowaną stratę podsumował również Geoff Pollard, były prezydent australijskiej federacji. "Brian na zawsze zostanie zapamiętany jako prezes Tennis Australia, który z powodzeniem przeniósł Australian Open z Kooyong do Melbourne Park w 1988 roku. Przygotował scenę dla mnie i kolejnych prezydentów, aby rozwinąć Australian Open, aby stało się równorzędnym partnerem z innymi turniejami Wielkiego Szlema. Spędził całe życie na rozwijaniu i promowaniu gry, którą wszyscy kochamy. Wszyscy straciliśmy wspaniałego przyjaciela" - skwitował.
Zobacz także:
Słodko-gorzki dzień dla Urszuli Radwańskiej
Mistrzyni olimpijska przekazała radosną nowinę