Iga Świątek zanotowała udany powrót do reprezentacji Polski w ramach Pucharu Billie Jean King. Liderka światowego rankingu wystąpiła po dwuletniej przerwie w meczu ze Szwajcarią w Biel. Odniosła dwa zwycięstwa singlowe, dzięki czemu przyczyniła się do pewnego zwycięstwa naszej ekipy 4:0.
Triumf ten dał drużynie, której kapitanem jest Dawid Celt, awans do turnieju finałowego. Polki wystąpią w nim po raz trzeci z rzędu. Ponownie jak w ubiegłym roku rywalizacja najlepszych reprezentacji świata odbędzie się w Sewilli.
W poprzednich latach termin tych zmagań budził wiele kontrowersji. Wszystko dlatego, że finały Pucharu BJK odbywały się w bliskiej odległości WTA Finals. Z tego względu czołowe zawodniczki świata rezygnowały z gry w narodowych barwach. W poprzednim sezonie obok Świątek były to między innymi Amerykanki Jessica Pegula i Coco Gauff.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Probierz na polu golfowym. Zobacz, co poszło nie tak
Polscy kibice liczą jednak, że w tym roku nasza liderka wspomoże reprezentację. 22-latka również nie ukrywa, że chciałaby zawalczyć w turnieju finałowym. Wszystko zależy jednak od terminów, w jakich odbędą się oba turnieje, a konkretnie od decyzji WTA.
- Usłyszeliśmy, że Iga chciałaby zagrać w tym turnieju. Mówiła, że ma nadzieję w tej drużynie dalej występować w tym sezonie. Wiemy, że pojawiła się kolizja z imprezą WTA Finals. Liczymy, że terminarz uda się ustalić możliwie komfortowo dla rozgrywek reprezentacyjnych - stwierdził w rozmowie z portalem sport.pl Maciej Domka, czyli drugi kapitan naszej reprezentacji.
- Myślę, że przy dobrej woli obu organizacji można byłoby wygospodarować kilka dni przerwy między jednym turniejem a drugim. Kluczowa jest oczywiście lokalizacja, aby WTA Finals nie odbywało się w innym rejonie świata niż BJKC Finals. Ponadto marzeniem byłoby zakończyć Turniej Mistrzyń jeden dzień wcześniej, a zmagania reprezentacyjne zacząć jeden czy dwa dni później. To miałoby już duże znaczenie dla zawodniczek, nie tylko z naszej drużyny. Wbrew pozorom ten problem nie jest niemożliwy do rozwiązania - dodał.
Domka liczy jednak na to, że federacje zdecydują się na ukłon w kierunku zawodniczek. - Trzymamy kciuki, żeby Iga była zdrowa, chętna i by wszystko złożyło się tak, byśmy w listopadzie mogli dokończyć dzieła i całą grupą powalczyć w Sewilli o jak najlepszy wynik - podsumował.
Zobacz także:
Jednostronny finał. Stefanos Tsitsipas odzyskał trofeum w Monte Carlo
Twarda walka Maksa Kaśnikowskiego w pierwszym meczu