Już w ten weekend czekają nas emocje związane z występem Polek w Pucharze Billie Jean King. Drużyna, której kapitanem jest Dawid Celt, zmierzy się w dniach 12-13 kwietnia ze Szwajcarią. Największą gwiazdą naszej reprezentacji będzie Iga Świątek.
Obok niej w tym spotkaniu miały zaprezentować się Magda Linette, Magdalena Fręch, Katarzyna Kawa i Maja Chwalińska. Doszło jednak do znaczącej zmiany. Z powodów rodzinnych z udziału zrezygnowała Linette, o czym poinformował Polski Związek Tenisowy. Będzie to pierwszy od długiego czasu mecz narodowej kadry, w którym ta doświadczona zawodniczka nie weźmie udziału.
Dodano również, że pozostałe Polki rozpoczną przygotowania we wtorek na twardym korcie w hali Jan Group Arena. W poniedziałek do szwajcarskiego Biel dotarły trzy nasze zawodniczki, a we wtorek na miejsce dotrze ostatnia Świątek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Probierz na polu golfowym. Zobacz, co poszło nie tak
Nastroje przed tym spotkaniem są optymistyczne. - Jak popatrzymy na ranking i składy, to możemy różnie to interpretować. Moim zdaniem jesteśmy faworytami tego meczu. Na papierze wyglądamy bardzo solidnie, ale będziemy musieli wykonać dużo pracy, żeby być bardzo dobrze przygotowani w Szwajcarii i żeby zrealizować swój cel - stwierdził wprost Celt.
Warto zaznaczyć, że w rankingu prowadzonym przez ITF Polska zajmuje 17. lokatę, a Szwajcaria jest 3. Nasza reprezentacja jest jednak mocniejsza. Dość stwierdzić, że Świątek i Fręch plasują się znacznie wyżej w rankingu WTA, niż liderka szwajcarskiej ekipy Viktorija Golubić, która zajmuje 78. lokatę.
Losowanie gier pierwszego dnia odbędzie się w czwartek. Na piątek zaplanowano dwa spotkania singlowe. Pierwszy rozpocznie się o godzinie 14:00, a drugi po 20-minutowej przerwie od jego zakończenia. W sobotę z kolei o godzinie 13:00 odbędzie się mecz liderek obu reprezentacji, po którym w akcji zobaczymy drugie rakiety" Jeżeli spotkania singlowe nie rozstrzygną losów zwycięstwa, rozegrany zostanie debel, który może odbyć się również w przypadku wcześniejszej wygranej którejś z drużyn.
Zobacz także:
Tłumy na meczach Hurkacza. Padł rekord
Głośno o rywalu Hurkacza. Hiszpanie alarmują