Męczarnie Hurkacza w Miami. A mógł wygrać w dwóch setach

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Hubert Hurkacz awansował do trzeciej rundy turnieju ATP 1000 w Miami. Polak na otwarcie pokonał po trzysetowej walce Kazacha Aleksandra Szewczenkę. Były szanse na zamknięcie meczu w dwóch partiach, jednak na drodze stanął przegrany tie-break.

Hubert Hurkacz nieudanie rozpoczął rywalizację w Sunshine Double. Polak pożegnał się z turniejem ATP 1000 w Indian Wells już po meczu otwarcia. Przegrał wówczas po trzysetowej walce z francuskim weteranem Gaelem Monfilsem.

Teraz nasz tenisista rozpoczął walkę o jak najlepszy wynik w zmaganiach tej samej rangi w Miami. Mistrz tej imprezy z 2021 roku został rozstawiony z "ósemką" i w pierwszej rundzie miał wolny los. W meczu otwarcia zmierzył się z Kazachem Aleksandrem Szewczenko. Panowie spotkali się niedawno podczas turnieju w Marsylii i wówczas lepszy okazał się Polak.

Starcie to od początku upływało pod znakiem wygrywanych gemów serwisowych. Choć emocji i walki nie brakowało, próżno było szukać szans na przełamanie. Taka sytuacja utrzymała się przez zdecydowaną większość tej partii, do stanu 4:4.

ZOBACZ WIDEO: Eksperci są zgodni. Walia to drużyna "trzy piętra wyżej"

Przełom nastąpił dopiero w dziewiątym gemie, w którym Polak wypracował pierwszego break pointa. Choć rywal zdołał się wybronić, przy drugiej szansie musiał już skapitulować. Nasz tenisista zanotował tym samym pierwsze przełamanie w bardzo ważnym momencie meczu. Po chwili dołożył utrzymane podanie i wygrał premierową odsłonę 6:4.

Druga partia również przyniosła serię utrzymanych podań. Tym razem obaj tenisiści prezentowali pewniejszą postawę w gemach serwisowych, w których oddali rywalom maksymalnie po dwa punkty. Była to zasługa nie tylko solidnych podań, ale też efektownych uderzeń kończących. Utrzymujący się remis mógł zwiastować tie-break, który przez pewien czas był nieodzownym elementem każdego meczu naszego zawodnika.

Decydująca rozgrywka stała się faktem po szybko wygranym przed podającego Hurkacza dwunastym gemie. Niestety od początku nie układała się ona po myśli naszego zawodnika. Szewczenko grał jak natchniony, zanotował dwa małe przełamania i wygrał pewnie 7-1, wyrównując stan meczu.

W początkowych fragmentach trzeciej partii Polak wrócił do pewnej gry przy własnym podaniu. Dodatkowo już w drugim gemie wypracował trzeciego break pointa w tym spotkaniu, jednak nie zdołał go wykorzystać. 27-latek dopiął swego w szóstym gemie, kiedy wykorzystał już pierwszą szansę na przełamanie i wyszedł na 4:2.

Po chwili dołożył pewnie utrzymane podanie i był już tylko o krok od awansu do kolejnej fazy turnieju w Miami. Choć rywal zdołał jeszcze powalczyć i obronić serwis, Hurkacz odwdzięczył się tym samym. Nasz zawodnik wygrał tę odsłonę 6:3, wygrywając całe spotkanie w trzech setach.

Rywalem naszego tenisisty w trzeciej rundzie będzie rozstawiony z numerem 28. Amerykanin Sebastian Korda lub Hiszpan Roberto Bautista.

Miami Open, Miami (USA)
ATP Masters 1000, kort twardy (Laykold), pula nagród 8,995 mln dolarów
sobota, 23 marca

II runda gry pojedynczej:

Hubert Hurkacz (Polska, 8) - Aleksander Szewczenko (Kazachstan) 6:4, 6:7(2), 6:3

Zobacz także:
Wioska olimpijska bez Świątek? Jasne stanowisko jej ojca
Polacy znów grali na południu. Dwa półfinały w Egipcie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty