W ostatnich dniach świat obiegła informacja o śmierci Konstantina Kolcowa, który od czerwca 2021 roku był partnerem Aryny Sabalenki. 42-latek przebywał z nią w Miami, gdzie Białorusinka przygotowywała się do startu w turnieju WTA. Według ustaleń miejscowej policji mężczyzna popełnił samobójstwo, skacząc z okna w hotelu na przedmieściach.
W tej sytuacji start 25-letniej Białorusinki stanął pod dużym znakiem zapytania. Organizatorzy turnieju poinformowali jednak w środę, że Sabalenka nie złożyła wniosku o wycofanie się z rywalizacji. Dzień wcześniej zawodniczka trenowała również na korcie.
Sabalenka rozpocznie turniej w Miami od meczu ze swoją przyjaciółką Paulą Badosą. Zgodnie z pierwotnym planem spotkanie miało odbyć się w czwartek 21.03. Dziennikarz Canal+ Bartosz Ignacik na swoim koncie w serwisie X poinformował jednak, że na prośbę Białorusinki tenisistki wyjdą na kort w piątek.
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych
Można przypuszczać, że na przełożenie spotkania zgodę wyraziła sama Badosa. Hiszpańska tenisistka w rozmowie z dziennikarzami podkreślała, że tragedia, która uderzyła w jej przyjaciółkę, odbiła się również na niej samej.
- Dla mnie to też trochę szokujące, że muszę przez to przechodzić, bo w końcu jest moją najlepszą przyjaciółką i nie chcę, żeby cierpiała. To bardzo trudna sytuacja. Jednocześnie gra przeciwko niej również jest niewygodna. Tak naprawdę nie chcę o tym rozmawiać, bo powiedziałam, że nie będę o tym mówić. Obiecałam jej to. Zamierzam przy tym pozostać. Przepraszam - mówiła.
Sabalenka i Badosa jak do tej pory rywalizowały ze sobą czterokrotnie w głównym cyklu (bilans to 2-2). Hiszpanka zajmuje obecnie 80. miejsce w rankingu WTA, a Białorusinka jest wiceliderką tego zestawienia.
Czytaj też:
Decyzja Sabalenki była niespodziewana. Eksperta komentuje sytuację
Mąż Radwańskiej zareagował na nagranie z treningu Sabalenki