Świątek bez ukraińskiej wstążki. Smutny powód

Getty Images / Lionel Hahn / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Lionel Hahn / Na zdjęciu: Iga Świątek

Iga Świątek przez długi czas nosiła wstążeczkę w ukraińskich barwach. Przestała po ponad roku. - Była we wszystkim osamotniona - mówi WP Tomasz Wolfke. Opowiada też o skandalicznych działaniach środowiska tenisowego w sprawie Rosji.

W tym artykule dowiesz się o:

[b]

Arkadiusz Dudziak, WP SportoweFakty: Iga Świątek po ponad roku zdjęła kokardkę w barwach Ukrainy z czapki i tłumaczyła to m.in. rosnącym hejtem. Jak pan to ocenia?
[/b]

Tomasz Wolfke, komentator tenisa w Eurospocie oraz autor książek: Jeśli tak było, to popełniła błąd. Nie przejmowałbym się hejtem, bo na niego nie ma się żadnego wpływu. To koszmarne zjawisko, anonimowe komentarze krzywdzą, ale nie powinno się im ulegać.

Większe znaczenie miało to, że Iga była we wszystkim osamotniona. Poza Ukrainkami nikt nie podnosił tej kwestii. Po jakimś czasie ona lub jej ekipa zorientowali się, że to ma nikły sens, bo nic z tego nie wynika. Ogólnie zachowała się w 100 proc. poprawnie, zorganizowała mecz charytatywny w Krakowie, który zebrał 2 miliony złotych. Poruszała tę kwestię w wywiadach.

Całe nasze społeczeństwo zachowało się fantastycznie w pierwszych tygodniach wojny. Przyjęliśmy Ukraińców z otwartymi ramionami, ale po dwóch latach też widać wypalenie tego tematu. To fatalne, ale normalne. Im dłużej trwa ta wojna, tym bardziej my i świat na nią obojętniejemy.
Czy było błędem to, że WTA i ATP nie wykluczyły Rosjan i Białorusinów na początku wojny? W innych dyscyplinach, jak piłka nożna, siatkówka czy skoki narciarskie, to miało miejsce niemal od razu.

To był spory błąd. Sporo zależy od tego, jak dużą siłą w danych dyscyplinach stanowią Rosjanie i Białorusini. Są dyscypliny, które patrzą na to przez palce. FIFA też trochę zwlekała z wykluczeniem reprezentacji Rosji. W tenisie jedynym punktem oporu był Wimbledon, gdzie Rosjanie i Białorusini nie mogli grać, ale Anglicy też się ugięli w 2023 roku.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękny gest tenisisty. Kamera wszystko wyłapała

Przecież nic się nie zmieniło. Reprezentanci kraju, który wywołał wojnę napastniczą, nie powinni występować na zawodach międzynarodowych.

Rosjanie w ostatnich 20 latach byli w tenisie jedną z wiodących nacji. Miało wpływ na to, że ich pozostawiono?

Nie sądzę, żeby tak było, bo nie mają aż tak dużej siły. Władze WTA, ATP i ITF uważają, że to sport indywidualny, w którym narodowość nie ma takiego znaczenia. Jest w tym ziarnko prawdy. Łukaszenka szczyci się sukcesami Sabalenki, a władza rosyjska triumfami Miedwiediewa, który ostatnio bardziej jest zawiązany z Francją niż z Rosją.

Trudno zrozumieć to, że w sportach zespołowych czy niektórych dyscyplinach indywidualnych Rosjanie w Paryżu nie wystartują, a w tenisie czy w szermierce tak. Oni mogą być wykorzystywani tak samo w propagandzie.

Władimir Putin i Aleksandr Łukaszenka szczycą się sukcesami swoich sportowców. Federacje tenisowe umożliwiają robienie propagandy?

W Rosji i Białorusi sport odgrywa szczególną rolę w propagandzie. Obaj dyktatorzy mieli przeszłość w sporcie i zdają sobie sprawę z jego siły. Sport jest przedłużeniem tożsamości narodowej, a w tych krajach tym bardziej jest on wykorzystywany do złych celów.

Niektórym udało się jednak uciec od bycia Rosjaninem i wszelkich konsekwencji.

Jelena Rybakina przecież występuje dla Kazachstanu, a jest moskwianką. Była wychowywana przez kluby związane z wojskiem i policją. Jako nastolatka skorzystała z oferty Kazachstanu, który od wielu lat prowadzi politykę ściągania rosyjskich talentów i zapewnia im znakomite warunki. W Kazachstanie połowa ludności to etniczni Rosjanie.

Z Rybakiny taka Kazaszka, jak z pana i ze mnie. Wygrała swój los na loterii, bo ona się znalazła w Kazachstanie w odpowiednim momencie. Nie należy się w tym jednak doszukiwać wyrachowania politycznego.

Daria Kasatkina otwarcie wypowiedziała się przeciwko wojnie. Może wykluczenie wszystkich Rosjan i Białorusinów dyskryminowałoby takie postacie jak ona, która otwarcie krytykuje reżim Putina.

Kasatkina jest lesbijką i ona zawsze miała pod górkę z władzami rosyjskimi. Na szczęście mieszka poza krajem. Byłoby to troszkę nie fair, gdyby nie mogła startować, tak samo jak Rublow, który napisał na social mediach "Stop War". Jeśli ktoś chce reprezentować Rosję, to nie powinien mieć takiej możliwości, jednak ci, którzy odcinają się od reżimu, powinni mieć opcję grania.

Z drugiej strony taka sytuacja, jak teraz w tenisie, nie może mieć miejsca. Lepiej wykluczyć Kasatkinę czy Miedwiediewa niż mieć do czynienia z takimi prowokatorkami jak Potapowa, która ubiera koszulkę Spartaka. Jak musi się czuć Dajana Jastremska, która musiała uciekać przez rzekę Prud, a mierzy się z takimi rywalkami? Nie wyobrażam sobie, by Polacy musieli grać przeciwko Niemcom podczas drugiej wojny światowej.

Łesia Curenko dostała ataku paniki przed meczem z Aryną Sabalenką i nie wyszła na kort. 

To ogromna krzywda, że Ukraińcy muszą mierzyć się z tymi, którzy reprezentują kraj agresora. To bardziej szkodliwe niż to, jakby Kasatkina miała nie grać. Trudno też podejmować decyzję o bojkocie. Bo niby moglibyśmy zbojkotować igrzyska w Paryżu ze względu na udział Rosjan, ale wiem, że mi łatwiej to powiedzieć niż chociażby 25-letniemu wioślarzowi, który przygotował życiową formę.

To jak reagować, jeśli nie bojkotem. Brak podawania ręki to dobra taktyka?

To zdecydowane minimum. Bez sensu jest oddać mecz walkowerem i dawać Rosjanom awans do dalszej rundy.

A jakie są dalsze perspektywy na najbliższe miesiące, lata? Rosjanie wrócą do gry pod własną flagą?

Dalej będą startowali pod neutralną flagą. Można wtedy udawać, że podejmuje się jakieś kroki wspierające Ukrainę, pokazywać, że nie podoba nam się wojna, ale nic więcej. Federacje pozostaną półotwarte na Rosjan.

Ciekawostką jest to, że nawet tenisiści, którzy już dawno zakończyli karierę, na stronach WTA są przedstawieni jako neutralni. Jak zobaczyłem, że w statystykach Maria Szarapowa jest pod neutralną flagą, to nie mogłem uwierzyć. Przecież ona zakończyła karierę pięć lat temu. Młodzi kibice nie dowiedzą się czy jest Rosjanką, Białorusinką, a może była uchodźczynią czy bezpaństwowcem. To jest absurd.

Rozmawiał Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Akcja godna mistrzyni. Zobacz, co wymyśliła Świątek