Rozstawiona z numerem pierwszym Jelena Ostapenko rozpoczęła grę w Linzu dopiero w czwartek. Najtrudniejszy był dla niej pierwszy mecz, w którym dopiero po północy, w tie-breaku kończącego trzeciego seta, zapewniła sobie zwycięstwo z Clarą Tauson. Następnie Łotyszka wygrała z Jodie Burrage oraz Anastazją Pawluczenkową w dwóch setach.
Z kolei rozstawiona z numerem drugim Jekaterina Aleksandrowa dotarła do finału przez mecze z Julą Niemeier, Anastazją Potapową i Donną Vekić. Atutem przeciwniczki Jeleny Ostapenko nie był fakt, że w swoim półfinale potrzebowała na wyeliminowanie Chorwatki o dwie godziny więcej. Z kolei Łotyszka mogła wrócić do hotelu po nieco ponad godzinie spędzonej na korcie.
Pierwszy set minął widowni w mgnieniu oka. 27 minut na jedną partię to niewiele jak na finał turnieju WTA. Jelena Ostapenko kontynuowała solidne granie z wcześniejszych rund i objęła prowadzenie w meczu dzięki wygranej 6:2. Dwa razy odebrała podanie Jekaterinie Aleksandrowej, a sama nie dała się przełamać.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Druga runda była już nieco dłuższa, a to głównie za sprawą ostatniego w turnieju zrywu Jekateriny Aleksandrowej. Na wiele się on nie zdał, ponieważ inicjatywa pozostała po stronie Jeleny Ostapenko. Łotyszka zwyciężyła tym razem 6:3 i w ten sposób zamknęła jednostronny finał.
Finał gry pojedynczej:
Jelena Ostapenko (Łotwa, 1) - Jekaterina Aleksandrowa (2) 6:2, 6:3
Czytaj także: Tego Australian Open nie zapomni! Najpierw tytuł z Polakiem, teraz kolejny triumf
Czytaj także: Forbes ujawnił zarobki tenisistów. Iga Świątek w czołówce zestawienia