Bolesna porażka go nie załamie. "Teraz marzę mocniej"

PAP/EPA / Mast Irham / Na zdjęciu: Danił Miedwiediew
PAP/EPA / Mast Irham / Na zdjęciu: Danił Miedwiediew

Danił Miedwiediew podkreślił, że bolesna porażka z Jannikiem Sinnerem w finale Australian Open go nie załamie. Moskwianin zapewnił, że "teraz marzy mocniej niż kiedykolwiek" o zdobyciu tytułu w Melbourne.

Danił Miedwiediew w ciągu dwóch dni przekonał się, jak przewrotny bywa tenis. W piątkowym półfinale pokonał Alexandra Zvereva, mimo że przegrywał 0-2 w setach. Z kolei w niedzielnym finale, choć prowadził 2-0, przegrał 6:3, 6:3, 4:6, 4:6, 3:6 z Jannikiem Sinnerem.

- Nie czułem, żebym nagle przestał grać. Tak naprawdę nie popełniłem poważnych błędów. Myślę, że mecz się odmienił, bo on zaczął grać trochę lepiej i radził sobie z tym, co mu proponowałem. Byłem trochę zmęczony, ale moi poprzedni przeciwnicy nie potrafili tego wykorzystać. A Jannik wcale się nie męczył - mówił podczas konferencji prasowej, cytowany przez puntodebreak.com.

- Chciałem być z siebie dumny i jestem. W piątym secie walczyłem i biegałem. Myślałem, że jeśli jutro nie będę czuł nóg, nie będzie to miało znaczenia. Wiedziałem, że z powodu stanu fizycznego nie będę mógł rozgrywać długich wymian i że muszę skracać punkty - analizował.

Dla Miedwiediewa był to trzeci finał Australian Open i trzeci przegrany. W 2021 roku przegrał z Novakiem Djokoviciem, a w 2022, w identycznych okolicznościach, również roztrwaniając prowadzenie 2-0 w setach, z Rafaelem Nadalem, po czym powiedział słynne słowa, że "przestał być dzieciakiem, który marzy".

- Nie myślałem o meczu z Rafą. Po tym pojedynku moje odczucia są całkiem inne. Teraz marzę mocniej niż kiedykolwiek w życiu. Ale powiedziałbym, że nie jestem dzieckiem, które marzy, ale młodym 27-letnim mężczyzną mającym marzenia i robiącym wszystko dla swojej teraźniejszości i przyszłości. Wciąż to kocham i dlatego dotarłem do finału. Chciałem wygrać i byłem bliski. Wynik jest podobny jak z Rafą, ale mecz był inny - stwierdził.

Tenisista z Moskwy podczas dwóch tygodni w Melbourne stracił mnóstwo zdrowia. Rozegrał aż cztery pięciosetowe mecze i łącznie spędził na korcie ponad 24 godziny. - To był najtrudniejszy turniej, w jakim grałem. Pięciosetowe mecze są wymagające dla ciała. Najgorzej czułem się po ćwierćfinale z Hurkaczem i dzień po półfinale ze Zverevem. Ale ciężko pracowałem z moim fizjoterapeutą, więc byłem gotowy, by wychodzić na kort - stwierdził.

Miedwiediew znalazł też ciepłe słowa dla Sinnera, który zdobył pierwszy wielkoszlemowy tytuł. - Uderza bardzo mocno i prawie się nie myli i dlatego ma wielkoszlemowy tytuł. Myślałem, że w końcówce meczu będzie trochę spięty, a on przy meczbolu zagrał forhend z prędkością 160 km/h.

Turniej maratończyków. Australian Open zakończył się niesamowitym rekordem

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie mogła sobie tego odmówić. Miss Euro zrobiła show na plaży

Komentarze (0)