Daria Saville znalazła się w drabince Australian Open, dzięki dzikiej karcie, jaką otrzymała od organizatorów. Przypomnijmy, że na przełomie 2022 i 2023 roku miała trwającą aż dziewięć miesięcy przerwę z powodu poważnej kontuzji kolana.
Urodzona w Moskwie zawodniczka była już w przeszłości na 20. miejscu w rankingu, a obecnie walczy o powrót do czołówki. Wskazywano ją jako faworytkę do zwycięstwa z Magdaleną Fręch.
Polka stanęła jednak na wysokości zadania. Stoczyła z rywalką trzysetowy pojedynek. Starcie mogła zakończyć już przy stanie 5:2 w decydującej partii, ale nie wykorzystała piłki meczowej. Udało się to dopiero później, za piątym razem.
ZOBACZ WIDEO: Zobacz, gdzie Milik zabrał ukochaną. Jej zdjęcia zachwycają
"Kluczowy element gry Darii Saville bardzo ją zawiódł, gdy po powrocie do Melbourne Park przegrała ekscytujący maraton składający się z trzech setów" - podsumowali dziennikarze "Weekly Times Now".
"Australijka obroniła cztery meczbole, ale ostatecznie musiała zapłacić wysoką cenę za 14 podwójnych błędów serwisowych. (...) Dwukrotnie rzuciła rakietą o ziemię" - czytamy dalej.
Na problemy z podaniem uwagę zwrócili także dziennikarze "The Australian". Podkreślili, że Saville schodziła z kortu kręcąc głową. "Ale choć była sfrustrowana, stwierdziła, że z radością przyjmuje przebłyski swojej najlepszej formy" - przekazano.
- Tak, chcę dotrzeć co najmniej do TOP-50. Jest kilka kamieni milowych, takich jak pierwsza setka, potem pięćdziesiątka, a następnie dwudziestka - cytowało słowa Saville news.com.au. Portal ten przyznał wprost, że 29-latka odpadła z turnieju rozczarowująco wcześnie.
Dzięki wygranej 6:7(5), 6:3, 7:5 Magdalena Fręch po raz pierwszy znalazła się w II rundzie Australian Open. W niej zmierzy się z Caroline Garcią lub powracającą Naomi Osaką.
Czytaj także:
- Szybko poszło. Sensacja w Australian Open!
- Polka grała z Australijką. Wyjawiła, co robili kibice