Wielki klasyk w Perth. Brytyjczycy z powodami do radości

PAP/EPA / Richard Wainwright / Na zdjęciu: Cameron Norrie
PAP/EPA / Richard Wainwright / Na zdjęciu: Cameron Norrie

Wielka Brytania pokonała 2:1 Australię w pierwszym meczu Grupy C turnieju United Cup 2024. Zwycięstwo Brytyjczykom zapewnili singliści - Cameron Norrie i Katie Boulter.

W Grupie C turnieju United 2024 znalazły się trzy najbardziej utytułowane tenisowe nacje w historii - USA, Wielka Brytania i Australia. Rywalizacja między nimi zapowiada się bardzo ciekawie. Jako pierwsi z sukcesu cieszyli się Brytyjczycy, którzy w piątek pokonali Australijczyków 2-1.

Gospodarze bardzo liczyli na Alexa de Minaura. Lider australijskiej drużyny w pierwszej pojedynku zmierzył się z Cameronem Norrie'em i miał dać swojej ekipie prowadzenie. Tymczasem po prawie dwuipółgodzinnym pojedynku przegrał 4:6, 6:2, 6:7(2).

- Gra z Alexem zawsze jest trudna. Wiedziałem, że będę musiał dużo biegać. Atmosfera podczas meczu była wspaniała. Naprawdę musiałem się bardzo postarać i zagrać odważnie, zwłaszcza w trzecim secie - skomentował 28-latek z Londynu.

Zwycięstwo Wielkiej Brytanii zapewniła Katie Boulter. 27-latka z Leicester zaserwowała osiem asów, miała trzy break pointy i wszystkie wykorzystała, sama ani razu nie dała się przełamać i pokonała 6:2, 6:4 Ajlę Tomljanović.

Na otarcie łez Australijczycy zdobyli punkt w grze mikstowej. Storm Hunter i Matthew Ebden w 85 minut wygrali 6:3, 7:6(5) z Boulter i Nealem Skupskim.

W drugim meczu Grupy C, w niedzielę, Wielka Brytania zmierzy się z USA.

United Cup, Perth/Sydney (Australia)
Grupa C, kort twardy, pula nagród 10 mln dolarów
piątek, 29 grudnia

Wielka Brytania - Australia 2:1

Gra 1: Cameron Norrie - Alex de Minaur 6:4, 2:6, 7:6(2)
Gra 2: Katie Boulter - Ajla Tomljanović 6:2, 6:4
Gra 3: Katie Boulter / Neal Skupski - Storm Hunter / Matthew Ebden 3:6, 6:7(5)

Carlos Alcaraz i Novak Djoković zagrali w Rijadzie. Stworzyli widowisko

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie mogła sobie tego odmówić. Miss Euro zrobiła show na plaży

Źródło artykułu: WP SportoweFakty