Tenisistki niemiłosiernie długo musiały czekać na decyzję WTA dotyczącą miejsca, w którym odbędzie się kończący sezon turniej WTA Finals. Ostatecznie wybór padł na Meksyk, a konkretnie Cancun.
Będąca do września w Radzie Zawodniczek Magda Linette w wywiadzie dla "Tenis Magazyn" wyznała, że miejsce turnieju wybrano nieprzypadkowo. O organizację walczyła również czeska Ostrawa, jednak zdaniem Polki byłby problem z dopuszczeniem tenisistek z Rosji i Białorusi. To miało już miejsce podczas imprezy w Pradze.
Sam turniej w Cancun jest kuriozalny. Budowa kortu, który trzeba było przygotować od zera zakończyła się na dzień przed startem rywalizacji. W dodatku warunki pogodowe sprawiają, że tenisistki walczą z wiatrem, a nie z rywalkami. Potwierdziły to mecze minionej nocy (2 listopada), w których udział wzięła m.in. Iga Świątek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!
O organizację WTA Finals w Ostrawie walczył Tomas Petera, który w wywiadzie dla isport.blesk.cz wyjawił kulisy decyzji podjętej przez WTA. - Steve Simon (szef WTA - przyp. red.) ciągle tłumaczy, że Sabalenka nie może grać w Czechach. On okłamie! To nonsens. Prawo się zmieniło, a poza tym dostał ode mnie pisemną zgodę na jej grę tutaj, nie ma z tym żadnego problemu - wyznał biznesmen.
Zdaniem Czecha szef WTA rozpowszechniał taką teorię wśród tenisistek. I to w momencie, gdy posiadał nawet list od Petera dotyczący pozwolenia na grę Sabalenki w jego ojczyźnie. Simon miał także otrzymać kolejne w przypadku, gdyby do WTA Finals zakwalifikowały się kolejne Rosjanki lub Białorusinki. W międzyczasie zmieniło się prawo i jak się okazuje, zawodniczki z tych krajów nie miałyby żadnym problemów.
Mimo że Petera został wystawiony w związku z organizacją turnieju WTA Finals, nie poddaje się w walce o jego organizację. Czech w przyszłym roku wciąż chciałby gościć u siebie najlepsze tenisistki sezonu.
- Kiedy widzę, ile czeskich dziewcząt tam gra, wstydem jest o to nie walczyć. Teraz jednak musimy podpisać umowę przedwstępną, w której nałożę ogromną karę, jeżeli nie przyzna mi turnieju. Nie mam zamiaru ponownie dzwonić, tak jak zrobiłem to teraz, i wszystkich przepraszać z uwagi na decyzję Simona - wyznał były tenisista.