Jak zwykle pod koniec sezonu odbywa się WTA Finals, w którym biorą udział najlepsze zawodniczki świata. Mimo wszystko nie rywalizacja, a organizacja była w mediach tematem przewodnim. Zamiast Ostrawy gospodarzem zostało bowiem meksykańskie Cancun.
Przez pewien czas tenisistki milczały w sprawie tej decyzji. Choć przygotowania do turnieju była daleka od ideału - budowa kortu zakończyła się dopiero dzień przed rozpoczęciem rywalizacji. W końcu światło na tę sprawę rzuciła Magda Linette.
Polka jeszcze do września należała do Rady Zawodniczek, która wskazała, że Cancun będzie lepszą opcją. - Miejsce rozgrywania WTA Finals zostało wybrane nieprzypadkowo - powiedziała zawodniczka z Poznania wywiadzie dla "Tenis Magazyn".
ZOBACZ WIDEO: Medalistka olimpijska zachwyca w ciąży. Co za kreacja!
Okazuje się, że chodziło przede wszystkim o występ Aryny Sabalenki. Białorusinka występuje w turnieju singlowym oraz deblowym... z Rosjanką Wierą Zwonariową. Warto wspomnieć, że Zwonariowej nie dopuszczono do turniejów w Warszawie oraz Pradze.
- Rada Zawodniczek WTA opiniowała taką właśnie lokalizację z kilku powodów. Miasto kontrkandydat - Ostrawa była interesującą propozycją, ale byłby problem z dopuszczeniem do startu reprezentantek Rosji i Białorusi - powiedziała Magda Linette.
- Na dodatek Cancun zaoferował wręcz luksusowe warunki dla uczestniczek. Na termin zakończenie budowy kortu głównego z trybunami nie mieliśmy wpływu - dodała.
Przypomnijmy, że jedyną Polką występującą w tegorocznej edycji WTA Finals jest Iga Świątek. Wiceliderka rankingu WTA rozpocznie rywalizację już w poniedziałkowy wieczór. Jej rywalką będzie Marketa Vondrousova.
Zobacz też:
Zobacz ranking WTA po meczu Sabalenki
Kompromitacja na każdym kroku. "Witamy w świecie WTA"