Nasz najlepszy tenisista stanął przed szansą na wygranie drugiego tytułu w zmaganiach rangi Masters 1000. To był jego trzeci finał na tym poziomie rozgrywek - pierwszy w sezonie 2023.
W 2021 roku Hubert Hurkacz był najlepszym tenisistą Miami Open. W finale pokonał Jannika Sinnera 7:6(4), 6:4. Tym samym przypieczętował największy sukces w dotychczasowej karierze. Podczas kolejnego sezonu zawalczył o tytuł z Pablo Carreno Bustą. W Montrealu lepszy jednak był Hiszpan (3:6, 6:3, 6:3).
Kolejna okazja na wielki sukces nadeszła w przedostatnim turnieju ATP 1000 w sezonie 2023. Polak świetnie spisywał się w Szanghaju. Drogę do finału rozpoczął od dwusetowych zwycięstw z Thanasim Kokkinakisem i Yu Hsiou Hsu. Następnie po twardej walce był lepszy od Zhizhena Zhanga. W ćwierćfinale z kolei w trzech partiach pokonał Fabiana Marozsana.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarskie umiejętności Sabalenki
Półfinał okazał się popisem sił podopiecznego Craiga Boyntona. W znakomitym stylu wygrał z Sebastianem Kordą 6:3, 6:4. W tym meczu 26-latek pokazał wysoką formę. Z optymizmem mogliśmy patrzeć na finał. W nim nasz zawodnik zmierzył się z Andriejem Rublowem. Panowie grali ze sobą czterokrotnie. Bilans starć? Dwa do dwóch. Ostatnie dwa mecze z ubiegłego roku padły jednak łupem Rosjanina.
Od początku niedzielnego spotkania Hurkacz pokazywał to, co w półfinale. Nasz zawodnik genialnie serwował, a przy tym był ofensywny - bardziej niż zwykle. Już od pierwszego punktu budował przewagę na korcie. Do tego tenisista z Rosji miał ogromny problem z returnem.
W szóstym gemie premierowej partii meczu "Hubi" miał break pointy. Pierwszych dwóch okazji na przełamanie nie wykorzystał, ale trzecią już tak. I to w jakim stylu! Kluczowa akcja przebiegła pod absolutne dyktando niżej rozstawionego zawodnika. Wszystko zakończyło się pięknym forhendem po linii.
To właśnie ten element, oprócz podania, mógł podobać się najbardziej. Hurkacz posyłał forhendy z prędkością ponad 140 km/h. Wrocławianin pozostawał bardzo ofensywnie nastawiony. Do końca seta pewnie utrzymywał swój serwis. Jego przeciwnik wyraźnie się denerwował.
Taki obraz meczu oglądaliśmy do samego końca pierwszej partii. Hubert Hurkacz zaprezentował w niej fantastyczny poziom serwisu, a jednocześnie pokazał, że potrafi nadawać tempo wymian nawet w starciu z tak ofensywnym zawodnikiem, jakim jest Andriej Rublow. Siedemnasty tenisista rankingu wygrał tego seta pewnie - 6:3.
Obraz pojedynku wyraźnie się zmienił na początku drugiej partii. Rublow zepchnął swojego przeciwnika do głębokiej defensywy. Ponadto znacznie podniósł swój poziom serwowania, a przy tym niemalże nie psuł piłek, mimo że bardzo mocno atakował przy każdej możliwej okazji.
Hurkacz został przełamany już w pierwszym gemie serwisowym tej części spotkania. Problemem podopiecznego trenera Boyntona stał się nieoczekiwanie serwis. Biało-Czerwony nie mógł trafić pierwszym podaniem. Moskwianin wykorzystał od razu pierwszą okazję na przełamanie.
Dla Andrieja to był wymarzony początek seta. Wygrał trzy pierwsze gemy i sprawił, że polski tenisista zaczął się czuć niepewnie na korcie. W kolejnych akcjach Hurkacz próbował powrócić do swojej gry, ale jednak wciąż pozostawał w defensywie.
Do końca tej partii Rublow nie miał już break pointa, ale świetnie serwował i pewnie wygrywał własne gemy. To sprawiło, że wyrównał wynik setowy w meczu.
O losy finału Rolex Szanghaj Masters drżeliśmy od początku decydującej partii. W pierwszym gemie serwisowym Hurkacza było 0-30. Od tego momentu Biało-Czerwony tenisista posłał serię efektywnych podań i utrzymał serwis.
Następnie Andriej Rublow miał szansę przełamać naszego zawodnika. I znów Hubert uratował się swoją największą bronią. Kolejne dwa gemy? Stan 15-30, od którego Hurkacz znakomicie serwował. Tyle że rywal nie odstępował swojemu równolatkowi w tym elemencie, a w dłuższych wymianach miał przewagę.
Gorąco zrobiło się przy stanie 5:4 dla Hurkacza. Nie dość, że Polak wywalczył piłkę meczową, to Rosjanin wpadł w szał przez przeszkadzającego fotografa. Rublow jednak odpowiedział w najlepszy możliwy sposób - zaserwował asa, a na końcu utrzymał podanie.
Nie mogło być inaczej. O losach całego meczu zadecydował tie-break. Początek potoczył się po myśli wyżej notowanego tenisisty. Prowadził 3-0, a potem 5-4 i miał dwa serwisy. Hubert zdołał odebrać mu jedno podanie, a potem przy stanie 5-6... posłał dwa asy z rzędu.
Na końcu zrobiło się po osiem i Hurkacz znów kapitalnie zaserwował. Zdobył czwartą piłkę meczową i stało się! Hubert Hurkacz jest triumfatorem turnieju ATP 1000 w Szanghaju!
Rolex Shanghai Masters, Szanghaj (Chiny)
ATP Masters 1000, kort twardy, pula nagród 8,8 mln dolarów
niedziela, 15 października
finał gry pojedynczej:
Hubert Hurkacz (Polska, 16) - Andriej Rublow (5) 6:3, 3:6, 7:6(8)
Program i wyniki turnieju Rolex Shanghai Masters
Czytaj także:
Polak zagrał o tytuł w Chinach. Trudne starcie z Austriakami
Tenisiści wracają do Europy. Holger Rune będzie bronił tytułu w historycznym turnieju