Druga rakieta naszego kraju ma za sobą już dwa turnieje rozgrywane w Chinach. Najpierw rywalizowała w Pekinie, gdzie dotarła do trzeciej rundy. Po pokonaniu Wiktorii Azarenki i Jennifer Brady przegrała z Igą Świątek, późniejszą triumfatorką zmagań rangi WTA 1000.
Kolejnym przystankiem Magdy Linette była "pięćsetka" w Zhengzhou. Rywalizację w kolejnym chińskim mieście zakończyła już na pierwszej rundzie. Uległa Petrze Martić 6:7(5), 1:6.
Mogłoby się wydawać, że to koniec startów 31-letniej poznanianki w turniejach WTA w tym roku. Nic bardziej mylnego. Polka zostaje w Chinach i udaje się do Nanchangu. Tam odbędzie się Jiangxi Open, czyli turniej rangi WTA 250.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polka zrobiła furorę w Monachium. Co za pokaz!
Początek pierwszej rundy zaplanowano na 16 października. Zmagania odbędą się oczywiście na kortach twardych. Pula nagród to 259 tys. dolarów. Ostatnia triumfatorka tych zawodów to Szwedka Rebecca Peterson (rok 2019).
Dla Linette to szansa na wzmocnienie dorobku punktowego w perspektywie walki o WTA Elite Trophy. Mowa o turnieju dla dwunastu najlepszych tenisistek, które nie znalazły się w stawce WTA Finals. Podopieczna Marka Gellarda jest w tym momencie druga na liście rezerwowej i ma sporą szansę na to, aby wywalczyć kwalifikację.
Ta impreza to szansa na nawet 700 punktów do rankingu dla triumfatorki. Choćby jedna wygrana w trzyosobowej grupie gwarantuje 80 "oczek", a przegrana 40. Turniej także odbędzie się w Chinach, a dokładnie w Zhuhai.
Przypomnijmy, że jeszcze w tym sezonie poza cyklem WTA Magda Linette weźmie udział w finałach Billie Jean King Cup zaplanowanych na 7-12 listopada.
Czytaj także:
"To mogło mieć wpływ". Ekspert o wielkim powrocie Świątek
Świątek jak Radwańska w Azji. Historia zatoczyła koło