Iga Świątek w piorunującym stylu rozpoczęła walkę o obronę tytułu w US Open. Liderka światowego rankingu nie dała żadnych szans Rebece Peterson. Szwedka zdołała urwać jej tylko jednego gema.
- Chciałam zacząć solidnie i pokazać wszystko to, nad czym trenowałam - mówiła w pomeczowej rozmowie na korcie. - Jestem szczęśliwa, że zagrałam dobry mecz, sprostałam presji i oczekiwaniom i że mogłam dobrze bawić się na korcie - dodała.
Przed meczem prośbę do Polki miał Frances Tiafoe. Amerykanin poprosił ją, aby... nie kończyła swojego pojedynku zbyt szybko.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sabalenka wystartowała. "Szczególne miejsce w moim sercu"
- Frances (Tiafoe - dop. MK) powiedział w niedzielę, żebym nie wygrała zbyt szybko, bo nie będzie miał czasu na rozgrzewkę i inne sprawy - żartowała Świątek.
Tiafoe na swój pojedynek z Learnerem Tienem wyszedł bezpośrednio po niej. Już w pierwszym secie pokazał klasę w starciu ze znacznie niżej notowanym rodakiem.
Świątek natomiast w Nowym Jorku nie zamierza jedynie grać w tenisa. Zdradziła, że była na Broadwayu, gdzie obejrzała "Króla Lwa". W planach ma kolejną wizytę w tym miejscu.
- Póki co jestem na tym etapie, że staram się zachować koncentrację. Mam jednak tutaj przyjaciół, dzięki czemu jest więcej możliwości niż w trakcie turniejów w mniejszych miastach - zakończyła.
W środę Iga Świątek zagra w meczu II rundy z Darią Saville. Australijka zdeklasowała Clervie Ngounoue 6:0, 6:2.
Czytaj także:
- Ależ statystyka! Świątek pierwszą taką tenisistką od ponad 30 lat
- Bolesny debiut mistrzyni juniorskiego Wimbledonu. Iga Świątek poznała kolejną rywalkę