Niebywały dreszczowiec w Montrealu. Keys przetrwała napór amerykańskiej legendy

PAP/EPA / JASON SZENES / Na zdjęciu: Jennifer Brady
PAP/EPA / JASON SZENES / Na zdjęciu: Jennifer Brady

W Montrealu (WTA 1000) Madison Keys okazała się lepsza od Venus Williams, ale końcówka meczu była bardzo emocjonująca. Niesamowitym dreszczowcem było starcie Jennifer Brady z Jeleną Ostapenko. Zwyciężyła Amerykanka po obronie dwóch piłek meczowych.

W Montrealu rozpoczął się turniej rangi WTA 1000. Pierwszego dnia sporo było deszczu, ale na kortach też działy się ciekawe rzeczy. Madison Keys (WTA 15) pokonała 6:2, 7:5 Venus Williams (WTA 527). W drugim secie zdobywczyni siedmiu wielkoszlemowych tytułów w singlu obroniła siedem piłek meczowych i z 3:5 wyrównała na 5:5. Nie doprowadziła jednak do trzeciej partii, bo straciła dwa ostatnie gemy.

Mecz trwał godzinę i 52 minuty. Williams popełniła sześć podwójnych błędów. Keys zaserwowała pięć asów. Obroniła trzy z czterech break pointów i wykorzystała cztery z 12 szans na przełamanie. Podwyższyła na 4-2 bilans spotkań z Williams. Było to ich drugie starcie w Montrealu. W 2016 roku Keys zwyciężyła po trzysetowej batalii.

Niesamowitą batalię stoczyły Jennifer Brady (WTA 584) i Jelena Ostapenko (WTA 20). Wygrała wracająca po problemach zdrowotnych Amerykanka 7:6(7), 0:6, 7:6(8) po obronie dwóch piłek meczowych. Kolejną rywalką finalistki Australian Open 2021 rywalką Kazaszka Jelena Rybakina. Brady nie grała przez dwa lata z powodu kontuzji kolana. Wróciła pod koniec lipca w turnieju ITF w Granby. Następnie wystąpiła w Waszyngtonie, gdzie pokonała Anhelinę Kalininę i uległa Keys.

ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #5. Konrad Bukowiecki: Kończyłem karierę kilkadziesiąt razy

Dużo emocji było już w pierwszym secie. Brady wróciła z 2:4, a w tie breaku obroniła dwie piłki setowe przy 4-6. Później Amerykanka przegrała dziewięć gemów z rzędu, a mogła też stracić kolejnego. W trzeciej partii odparła dwa break pointy przy 0:3 i 15-40. Ostatecznie wróciła z 1:4, ale kumulacja emocji nastąpiła w tie breaku. Brady najpierw zmarnowała piłkę meczową przy 6-5, a później sama obroniła dwa meczbole. Od 7-8 zgarnęła trzy ostatnie punkty i mogła cieszyć się z awansu. Spotkanie trwało dwie godziny i 31 minut.

Belinda Bencić (WTA 13) wygrała 6:2, 6:3 z Lucią Bronzetti (WTA 69). W ciągu 94 minut Szwajcarka miała 19 break pointów i wykorzystała cztery. Sorana Cirstea (WTA 31) pokonała 6:4, 7:6(3) Warwarę Graczewą (WTA 40). W trwającym godzinę i 44 minuty meczu Rumunka zniwelowała trzy break pointy i uzyskała jedno przełamanie.

Sloane Stephens (WTA 38) zwyciężyła 6:4, 7:6(2) Anhelinę Kalininę (WTA 28). W drugim secie Amerykanka od 5:2 straciła cztery gemy z rzędu. Złamała jednak opór rywalki. Zdobyła przełamanie i doprowadziła do tie breaka, a w nim przypieczętowała awans. W II rundzie mistrzyni US Open 2017 zmierzy się z Wiktorią Azarenką, triumfatorką Australian Open 2012 i 2013.

National Bank Open presented by Rogers, Montreal (Kanada)
WTA 1000, kort twardy, pula nagród 2,788 mln dolarów
poniedziałek, 7 sierpnia

I runda gry pojedynczej:

Belinda Bencić (Szwajcaria, 12) - Lucia Bronzetti (Włochy) 6:2, 6:3
Madison Keys (USA, 13) - Venus Williams (USA, WC) 6:2, 7:5
Jennifer Brady (USA) - Jelena Ostapenko (Łotwa) 7:6(7), 0:6, 7:6(8)
Sorana Cirstea (Rumunia) - Warwara Graczewa (Francja) 6:4, 7:6(3)
Jasmine Paolini (Włochy) - Donna Vekić (Chorwacja) 7:6(3), 6:2
Marie Bouzkova (Czechy) - Kayla Day (USA, Q) 7:6(1), 6:3
Sloane Stephens (USA) - Anhelina Kalinina (Ukraina) 6:4, 7:6(2)
Katie Boulter (Wielka Brytania, Q) - Rebecca Marino (Kanada, WC) 6:3, 6:1

Czytaj także:
Turniej w deszczowej Pradze zakończony. Niespodziewana mistrzyni
Dwa sety w finale. Jest nowa mistrzyni turnieju w Waszyngtonie

Komentarze (0)