Porażka Aryny Sabalenki w półfinale Wimbledonu sprawiła, że Iga Świątek utrzymała pierwsze miejsce w światowym rankingu WTA. Białorusinka nie wykorzystała szansy, żeby zepchnąć Polkę ze szczytu, ale znacznie się do niej zbliżyła.
Po zakończonym wielkoszlemowym turnieju, który odbył się na trawie, nasza tenisistka miała 470 punktów przewagi nad Sabalenką. A ta nie przejmowała się zbyt mocno niewykorzystaną szansą, bo jak zapowiedziała, zależy jej, aby zakończyć ten rok na szczycie.
Podczas gdy zarówno Białorusinka, jak i trzecia tenisistka światowego rankingu Jelena Rybakina, odpoczywają od rywalizacji, Świątek drugi rok z rzędu zdecydowała się na start w swoim kraju. To ona była największą gwiazdą turnieju WTA 250 w Warszawie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Dzieci Kardashian oszalały. Gwiazdor spełnił ich marzenie
Rywalizacja w stolicy naszego kraju była szalona z uwagi na warunki atmosferyczne. W drugiej rundzie raszynianka zmierzyła się z tenisistką, której mecz rozłożył się na trzy dni, a na koniec musiała najpierw dokończyć spotkanie pierwszej rundy, a później rozegrać kolejne.
Następnie to 22-latka toczyła dwa pojedynki jednego dnia - i to dwukrotnie! Finał z Laurą Siegemund rozegrała po tym, jak najpierw dokończyła spotkanie z Yanina Wickmayer. Ostatecznie Świątek wygrała cały turniej bez straty seta.
Zwiększyła przewagę
Z uwagi na to, że w poprzednim sezonie Polka dotarła do ćwierćfinału w Warszawie, w tej edycji mogła poprawić nieco swój dorobek punktowy w światowym rankingu. I tak się ostatecznie stało, bo za zwycięstwo w stolicy Świątek zainkasowała 280 pkt.
Tym samym do światowego rankingu naszej tenisistce dopisane zostanie 175 punktów, co łącznie da jej 9490 pkt. A to oznacza, że jej przewaga nad drugą Sabalenką wzrośnie do 645 "oczek" (8845 pkt.). Mimo że mówimy o niewielkiej zmianie, to w kontekście wielkoszlemowego US Open liczy się każdy zysk.
Ameryka Północna pomoże Świątek?
Zanim jednak rozpocznie się wielkoszlemowy US Open, odbędzie się kilka mniejszych turniejów, ale równie bardzo ważnych. Wszystko zacznie się 7 sierpnia, kiedy to wystartuje impreza WTA 1000 w Montrealu. Zwyciężczyni zainkasuje 900 punktów, a wystąpią tam zarówno liderka, jak i wiceliderka światowego rankingu. Obie rok temu dotarły jedynie do 3. rundy, stąd też będą bronić 190 "oczek".
Później tenisistki przeniosą się do Cinncinati, gdzie również wystartuje Świątek oraz Sabalenka. Będzie to jedna z niewielu imprez, gdzie więcej punktów do obrony będzie mieć Białorusinka. To ona w poprzednim sezonie dotarła tam do półfinału, podczas gdy Polka odpadła w 3. rundzie. A rywalizacja ponownie toczyć się będzie o 900 "oczek".
Wielki Szlem największym problemem
Białorusinka pojedzie do Nowego Jorku bronić 730 punktów, ale przede wszystkim ponownie zaatakować fotel liderki.
To właśnie tam przed trudnym zadaniem stanie Polka. Z uwagi na to, że w zeszłym roku okazała się najlepsza w US Open, teraz będzie bronić 2000 punktów. I to bardzo dobra informacja dla Sabalenki, która poprzednio przegrała z naszą tenisistką w półfinale. Tym samym teraz może poprawić swój dorobek.
Gdyby z obecnym dorobkiem obie tenisistki rozpoczęły US Open, to Białorusinka będzie musiała wygrać, by stać się liderką światowego rankingu nie patrząc na wynik naszej tenisistki. A Świątek musi obronić tytuł, bo każdy inny wynik sprawi, że spadnie ze szczytu.
Dwa warianty po US Open
Tym samym jeżeli chodzi o szczyt światowego rankingu, po US Open będzie należał on do Świątek lub Sabalenki. Jednak bez względu na to, która się na nim znajdzie, o spokojnym utrzymaniu będzie mogła zapomnieć.
Po weekendzie, w którym rozegranie zostanie finał, rozpocznie się turniej WTA 500 w San Diego, gdzie rok temu triumfowała Polka. Tyle tylko, że wówczas impreza miała miejsce w połowie października. Tym samym trudno powiedzieć, czy nasza tenisistka do niego przystąpi, a wpływ na to będzie miał jej występ w US Open.
Po Stanach Zjednoczonych tenisowy tour przeniesie się do Azji, gdzie obejrzymy całą serię zmagań. Głównym turniejem będzie WTA 1000 w Pekinie, natomiast w Tokio i Zhengzhou odbędą się imprezy rangi 500. Tam wszystkie tenisistki będą mogły sporo zyskać na czele z najlepszą dwójką.
Sezon zwieńczy WTA Finals, gdzie na pewno zobaczymy Świątek i Sabalenkę. Więcej punktów bronić będzie Białorusinka, bo dotarła do finału, eliminując naszą tenisistkę w półfinale. I po tej imprezie poznamy zawodniczkę, która zakończy 2023 roku na szczycie światowego rankingu.
Jakub Fordon, WP SportoweFakty
Przeczytaj także:
Szaleństwo wokół Igi Świątek. Co za widok!
Absurdalna opinia o Idze Świątek. Polkę obronił Nick Kyrgios