W niedzielę Iga Świątek dwukrotnie wychodziła na kort główny w Warszawie. Liderka światowego rankingu najpierw musiała dokończyć mecz półfinałowy z Yaniną Wickmayer, ponieważ ten został przerwany w sobotę przy stanie 6:1, 5:5. Do rozstrzygnięcia drugiej partii potrzebny był tie-break, który Świątek wygrała do sześciu.
Kilkanaście minut później Świątek wyszła do gry w wielkim finale, gdzie już od soboty czekała na nią Laura Siegemund. Polka nie pozostawiła żadnych złudzeń rywalce z Niemiec i bardzo szybko zamknęła całe spotkanie. W pierwszym secie nie pozwoliła jej ugrać nawet gema, a drugą partię wygrała 6:1.
Triumfatorka turnieju BNP Paribas Poland Open zarobiła za ten sukces 34,2 tys. dolarów, czyli około 137 tys. złotych. Siegemund za dotarcie do finału otrzymała ponad 20 tys. dolarów, czyli około 80 tys. złotych.
Całkowita pula turnieju WTA 250 w Warszawie wynosiła 259,3 tys. dolarów (w przeliczeniu to nieco ponad milion złotych).
Teraz Świątek wyrusza za ocean, gdzie punktem kulminacyjnym tej części sezonu będzie wielkoszlemowy turniej US Open. Polka będzie tam bronić tytułu.
Czytaj także:
- Iga Świątek wyrusza z ocean. Kiedy rozegra kolejny turniej?
- Gwiazda odzyskuje siły po operacjach. Zdecydowała się na piękny gest
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Dzieci Kardashian oszalały. Gwiazdor spełnił ich marzenie