Marta Kostiuk przegrała inauguracyjnego seta w starciu z Marią Sakkari 0:6. Wydawało się, że Ukrainka będzie miała spore problemy, by odwrócić losy meczu. Tymczasem kolejne partie wygrała kolejno 7:5 i 6:2. To niewątpliwie dla niej wielki triumf i oznaka, że można pokonać wszystkie słabości.
Kostiuk nie ukrywała po spotkaniu szczęścia z tego, jak zagrała w drugim i trzecim secie. Ukrainka była też zadowolona z innej rzeczy.
Na konferencji prasowej bowiem żaden z dziennikarzy nie poruszał tematu wojny w Ukrainie, którą wywołała Rosja do spółki z Białorusią. Dotychczas Kostiuk często była pytana o tematy polityczne, tym bardziej że jej nastawienie do tenisistek z Rosji i Białorusi - ze zrozumiałych względów - jest nieprzyjacielskie.
"To pierwsza konferencja prasowa, na której nie pytano mnie o rosyjskich zawodników, więc dziękuję wszystkim" - zwróciła się do dziennikarzy Marta Kostiuk, cytowana przez serwis "The Tennis Letter".
Słowa Kostiuk być może sprawią, że będziemy mieli do czynienia z mniejszą liczbą pytań politycznych w stosunku do ukraińskich tenisistek, ale również do tych pochodzących z Rosji i Białorusi.
36. rakieta świata zmierzy się w drugiej rundzie Wimbledonu z Hiszpanką Paulą Badosą.
Czytaj także:
Szokująca porażka byłej liderki rankingu! Przegrała z tenisistką notowaną na 225. miejscu
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zastawili pułapki na kolarzy! "Przez takie głupoty..."