- Nadążenie za jego piłką jest wymagające. (...) Skupiam się na tym, by utrzymać tempo i trochę go "ruszyć". Wiadomo, że jak on serwuje, to jest dla mnie okazja, żeby trochę poćwiczyć return. Bo mimo wszystko serwuje lepiej niż najlepsze dziewczyny - zdradziła Iga Świątek na antenie Polsatu Sport po wygranym meczu na Wimbledonie 2023 z Chinką Lin Zhu (więcej TUTAJ).
W studiu telewizji Polsat Sport do sprawy odniósł się sam zainteresowany, czyli Jerzy Janowicz. 32-letni tenisista potwierdził, że zdarza mu się uczestniczyć we wspólnych treningach z aktualną liderką rankingu WTA.
- To wygląda tak, że jak Tomek Wiktorowski (trener Świątek - przyp. red.) mnie potrzebuje, to dzwoni. Jakie to są treningi? Na tempie... Intensywnie, dużo mocnego grania - powiedział.
Janowicz podkreślił, że trener Wiktorowski oczekuje od niego "mocnego, płaskiego grania".
- Czasami Tomek musi mnie uspokajać, że jest za mocno. Nie da się tego oszukać. Męskie serwowanie jest na zupełnie innym poziomie niż u kobiet. Inne rotacje, inna szybkość. Iga może z tego korzystać - dodał.
Na pytanie, czy po zwycięskich akcjach podczas treningów z najlepszą tenisistką świata okazuje swoją radość, Janowicz odparł z uśmiechem na ustach: "Z Igą Świątek nie przegrywam".
Zobacz:
Hubert Hurkacz zrównał się z Jerzym Janowiczem. Przed nim tylko legenda
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popisy córki gwiazdy tenisa