[tag=48999]
Iga Świątek[/tag] bez większych problemów awansowała do półfinału Roland Garros. Broniąca tytułu zawodniczka w drodze do tej fazy turnieju nie straciła nawet seta. Polka idzie jak burza i nie zamierza się zatrzymywać. Teraz przed nią bardzo trudne wyzwanie.
Rywalką raszynianki będzie Beatriz Haddad Maia, która we francuskiej stolicy pokazuje niebywały hart ducha. Brazylijka we wcześniejszych meczach była bliska odpadnięcia, ale walczyła do samego końca i dzięki temu po raz pierwszy zagra w tej fazie turnieju wielkoszlemowego.
Niechlubna przeszłość
Tenisistka z Brazylii sprawiła olbrzymią sensację w 2019 roku, wygrywająca w I rundzie Wimbledonu z Garbine Muguruzą. Kilka dni po tym sukcesie organizacja ITF poinformowała o zawieszeniu Haddad Mai. W jej organizmie wykryto dwie niedozwolone substancje – ostarynę i ligandrol.
ZOBACZ WIDEO: Tego brakowało Bayernowi. Lewandowski zdradził kulisy
Na zawodniczkę nałożono karę dziesięciomiesięcznego zakazu startów, począwszy od dnia 22 lipca 2019 r. Wobec tego Brazylijka nie została aż tak dotknięta dyskwalifikacją. Wszystko na skutek pandemii COVID-19, która sprawiła, że tenisowy tour został zawieszony w połowie marca 2020.
Tenisistka mogła wrócić do rywalizacji już pod koniec maja 2020. Ze względu na pandemię tak się jednak nie stało. Brazylijka rozpoczęła starty na początku września i brała udział w turniejach ITF. Haddad Maia zaimponowała formą i wygrała aż cztery z sześciu imprez. Jej powrót do zmagań WTA okazał się kwestią czasu.
Nieszczęścia jej nie opuszczały
W 2013 roku zawodniczka z Sao Paulo miała poważne problemy z barkiem. Podczas turnieju w Campinas złamała kość ramienną. Po tym niefortunnym zdarzeniu trzy razy wypadł jej dysk, co doprowadziło do kłopotów z plecami.
W końcu zdecydowała się poddać operacji, gdy ból był tak silny, że doszło do paraliżu prawej nogi. W 2015 roku Haddad Maia musiała wycofać się z igrzysk panamerykańskich, które odbyły się w Toronto. Brazylijka znów musiała poddać się operacji z powodu problemów z barkiem.
Rok później tenisistka ponownie mogła mówić o pechu. Na przełomie października i listopada brazylijska tenisistka wygrała 10 meczów z rzędu. W Scottsdale i Waco (turnieje ITF z pulą nagród 50 tys. dolarów) zdobyła dwa tytuły i zakończyła sezon. Po powrocie do domu Brazylijka uległa poważnemu wypadkowi. Złamała trzy kręgi i była zmuszona zrobić większą przerwę od tenisa.
- To był domowy wypadek, głupie potknięcie, nieszczęście. Wszystko dzieje się z jakiegoś powodu, a ja staram się to zrozumieć. Świetnie przygotowywałam się do sezonu, czułam się bardzo dobrze i byłam zmotywowana przed pierwszym turniejem. Jednak nic nie może mnie zniechęcić. Wykuruję się najszybciej jak się da i wrócę! Teraz najważniejsze to odzyskać zdrowie w stu procentach - powiedziała wówczas Brazylijka (cytat za WTA).
Kłopoty zdrowotne wreszcie opuściły Haddad Maię. Tenisistka od pewnego czasu notuje stały progres co widać po jej pozycji w rankingu WTA. Sezon 2021 ukończyła na 82. miejscu. Obecnie jest klasyfikowana na 12. miejscu, a od poniedziałku może zadebiutować w TOP 10!
Mistrzyni maratonów
Brazylijka rozpoczęła start w Roland Garros bardzo dobrze. Tenisistka pokonała ubiegłoroczną półfinalistkę Wimbledonu Tatjanę Marię oddając jej zaledwie gema. Później już nic jej nie przyszło z łatwością.
Beatriz Haddad Maia rozegrała w Roland Garros już cztery trzysetówki. W meczu III rundy z Jekateriną Aleksandrową musiała bronić piłki meczowej. Na tym nie koniec, bowiem kolejne spotkanie zawodniczki z Sao Paulo przeciwko Sarze Sorribes trwało blisko cztery godziny! Brazylijka łącznie na korcie przebywała przez 12 godzin i 55 minut.
Należy odnotować, że zawodniczka z Ameryki Południowej brała jeszcze udział w rozgrywkach deblowych i odpadła z nich w II rundzie. Wliczając spotkania w grze podwójnej Haddad Maia grała łącznie przez 14 godzin i 49 minut.
Dla porównania Polka przez pierwsze mecze przeszła jak burza. Przegrała zaledwie 15 gemów i spędziła na korcie jedynie 5 godzin i 32 minuty. To o ponad 9 godzin mniej niż tenisistka z Brazylii. Liderka rankingu bierze udział jedynie w singlu i przystąpi do rywalizacji bardziej wypoczęta.
Nie boi się Igi!
Brazylijka już raz pokonała Polkę. Miało to miejsce podczas ubiegłorocznego tunieju WTA 1000 w Toronto. W tamtym spotkaniu Świątek miała spore problemy z odnalezieniem swojego rytmu. Maia była cierpliwa w wymianach i skutecznie przechodziła z obrony do ataku. Polka spieszyła się i dużo psuła. Zawodził ją również serwis.
- Bardzo dobrze pamiętam ten mecz, wygrałam wtedy w trzech setach. Bardzo trudno się gra z Igą, jest numerem jeden na świecie i jedną z najlepszych zawodniczek ostatnich lat. Wygrała tu już dwukrotnie. Postaram się walczyć o każdy punkt, dać z siebie wszystko na korcie. Nie mam nic do stracenia - powiedziała rewelacja turnieju na konferencji prasowej.
Klasę półfinałowej rywalki Polki podkreślają brazylijskie media. - Beatriz Haddad Maia nie boi się Świątek przed półfinałowym spotkaniem w Roland Garros - napisał brazylijski portal Lance. Z kolei dziennik "Folha de Pernambuco" odnotował, że polska tenisistka idzie w Paryżu "jak burza", ale należy, że pamiętać, że w jedynym dotychczasowym pojedynku obu zawodniczek, górą była ich rodaczka.
Mecz Iga Świątek - Beatriz Haddad Maia odbędzie się w czwartek 8 czerwca. Spotkanie zostanie rozegrane zaraz po zakończeniu pierwszego półfinału w którym Karolina Muchowa zmierzy się z Aryną Sabalenką. Początek tego meczu o 15:00
Andrzej Podgórski, dziennikarz WP SportoweFakty
czytaj także:
Wygrała i zaczepiła kibiców. Od razu zareagowali na jej gest
Świątek upadła na kort. Kibice zamarli