Pierwszy set spotkania ułożył się świetnie dla Filipa Peliwo, który od ubiegłego roku reprezentuje polskie barwy, zaś drugi set padł łupem Karola Drzewieckiego. Trzecia partia była niezwykle wyrównana, a do jej rozstrzygnięcia potrzebny był tie-break.
W ostatnim gemie meczu szli "łeb w łeb" do stanu po 4. Następnie Drzewiecki wygrał dwa punkty z rzędu, w tym jeden przy serwisie rywala i mógł cieszyć się z dwóch piłek meczowych. Afera na korcie wybuchła po pierwszym punkcie mogącym zakończyć spotkanie.
Sędzia liniowy wywołał aut po crossowym zagraniu Peliwo, który poprosił o sprawdzenie śladu. Drzewiecki, który był pewny, że piłka była poza polem gry, był już w drodze pod siatkę, aby podziękować rywalowi za grę. Arbiter główny zszedł wówczas sprawdzić, czy piłka rzeczywiście została prawidłowo wykrzyczana jako autowa. Sędzia stołkowy uznał, że piłka zahaczyła o linię kortu. Decyzja ta rozzłościła jednego z czołowych polskich deblistów, położył się na korcie i zaczął się nerwowo śmiać.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: podnosiła sztangę i nagle upadła. Przerażające wideo
- Chyba sobie żartujesz, przecież ta piłka była daleko na aucie, to jest szalone. Nawet liniowy krzyknął, że to był aut. To jest jakiś żart, to jest niepoważne. Taka jest twoja decyzja? Niesamowite. Jak to jest możliwe, żeby popełnić błąd w takim momencie meczu - wykrzykiwał w kierunku sędziego Drzewiecki.
Po piłce na 7-6 w tie-breaku dla Peliwo również miała miejsca mała wymiana zdań między Drzewieckim a sędzią. Tym razem to tenisista z Gorzowa Wielkopolskiego wyrzucił piłkę w aut i poprosił o sprawdzenie śladu. Arbiter stwierdził jednak, że nie potrzebuje schodzić ze stołka, żeby potwierdzić, że piłka wypadła poza linię. 27-latek skwitował to, mówiąc, że taka jest jego praca.
Ostatecznie od momentu wywalczenia dwóch piłek meczowych Drzewiecki przegrał 4 punkty z rzędu i cały mecz wynikiem 1:6, 6:3, 6:7(6). Po spotkaniu Polacy, którzy nie podali sobie pod siatką ręki, nawiązali krótką, lecz intensywną rozmowę na temat sytuacji z jedenastego punktu tie-breaka. Nie doszli jednak do porozumienia.
Następnie po raz kolejny zwrócił się do sędziego. - Nigdy więcej nie chcę z tobą rozmawiać. Zmień pracę, bo to jest żart. W szczególności na nawierzchni ziemnej nie rozumiem takiej sytuacji. Tym bardziej, że sędzia liniowy widział piłkę na aucie. Niesamowite - zakończył Drzewiecki.
Peliwo mecz o wejście do głównej drabinki turnieju w Ostrawie rozegra w poniedziałek, a jego rywalem będzie rozstawiony z numerem 4. Niemiec Rudolf Molleker. Spotkanie zostało zaplanowane jako drugie od godziny 10:30 na korcie numer 3.
Zobacz także:
"Wróciła księżniczka mączki". Świątek poruszyła ekspertów
Świątek poznała drabinkę turnieju w Madrycie