Iga Świątek podobnie jak w poprzednim roku nie miała sobie równych w Dosze. Liderka światowego rankingu w całym turnieju straciła tylko pięć gemów. Wszystkie spotkania z jej udziałem były jednostronne - nawet finał przeciwko Jessice Peguli.
Polka udowodniła, że po prawie miesięcznej przerwie od oficjalny spotkań cały czas jest w formie. Tenisistka znów mogła liczyć na wsparcie swojego sztabu. Natomiast w katarskiej imprezie musiała radzić sobie bez trenera Tomasza Wiktorowskiego.
Szkoleniowiec został w Polsce z powodów prywatnych. Znalazł się jednak na opublikowanym w mediach społecznościowych zdjęciu z dekoracji po finale turnieju w Dosze, bowiem Iga Świątek go... dokleiła.
"Bardzo, bardzo cieszę się, że cała praca, którą wykonujemy każdego dnia przynosi takie efekty" - napisała w poście.
"Na pewno dam sobie czas na to, żeby cieszyć się tym tygodniem, bo dla mnie znaczy to dużo więcej, niż mogłoby się wydawać. Dziękuję mojemu teamowi za wsparcie każdego dnia" - podsumowała.
Zobacz też:
Magda Linette powraca do rywalizacji. Polka największą gwiazdą w Meksyku
Alicja Rosolska stanęła naprzeciw swojej partnerki. Dwa sety rozstrzygnęły mecz
ZOBACZ WIDEO: Tak wygląda w wieku 35 lat. Zdradziła receptę na niesamowitą figurę