Iga Świątek zdominowała turniej. Ekspert zdradza, co miało na to wpływ

PAP/EPA / NOUSHAD THEKKAYIL / Na zdjęciu: Iga Świątek
PAP/EPA / NOUSHAD THEKKAYIL / Na zdjęciu: Iga Świątek

Początek roku w wykonaniu Igi Świątek nie był taki, jakiego można było się spodziewać. Jednak ponownie w Doha zobaczyliśmy z jej strony dominację. Michał Lewandowski, trener i komentator tenisa zdradza, co mogło mieć na to wpływ.

Po znakomitym 2022 roku, który na dobre zapisał się w historii polskiego tenisa Iga Świątek rozpoczęła zmagania w kolejnym sezonie. Ten jest zupełnie inny niż poprzednie, bo Polka będzie musiała wznieść się na wyżyny, by utrzymać olbrzymią przewagę w rankingu WTA nad resztą tenisistek.

Pierwsze punkty nasza zawodniczka straciła już w Australii. Podczas wielkoszlemowego Australian Open odpadła już w czwartej rundzie, broniąc punktów za dojście do półfinału w zeszłym roku. Po prawie miesiącu przerwy Świątek udała się do Doha, gdzie w 2022 zwyciężyła i rozpoczęła swoją dominację.

Biorąc pod uwagę, że w turnieju wystartowały takie zawodniczki jak m.in. Jessica Pegula czy Caroline Garcia mówiło się, iż o obronę tytułu nie będzie łatwo. Kort jednak zweryfikował te przewidywania, które okazały się kompletnie nietrafione. Liderka światowego rankingu zdominowała imprezę, tracąc tylko pięć gemów i tym samym sięgając po pierwsze trofeum w 2023 roku. W finale pokonała wcześniej wspomnianą Amerykankę 6:3, 6:0, a potrzebowała do tego zaledwie 70 minut.

ZOBACZ WIDEO: Tak wygląda w wieku 35 lat. Zdradziła receptę na niesamowitą figurę

Turniej WTA Doha w wykonaniu Świątek był absolutną dominacją. Jej dyspozycja przypominała tą z poprzedniego sezonu, której w 2023 roku jeszcze nie oglądaliśmy. W rozmowie z WP SportoweFakty Michał Lewandowski zdradził, co miało na to wpływ.

- Czynników mogło być kilka. Upłynął pewien czas od tego nie najlepszego występu w Australii. Iga miała sporo czasu, by pewne rzeczy przepracować, przerobić w głowie i wyciągnąć wnioski. Poza tym wróciła do miejsca, w którym jak pamiętamy rozpoczęła się ta wspaniała seria. Miejsca, w którym czuje się dobrze, jeśli chodzi o warunki, nawierzchnię - ocenia trener tenisa i komentator Canal+ Sport i Eurosportu.

- Ale przede wszystkim była ta pewność od pierwszego meczu. Ten jeden stracony gem, brak straconych sił, to takie mecze na początku bardzo rzutują na dalszy rozwój. Do tego jeszcze ten walkower, więc sporo zachowanych sił. To wszystko mogło wpłynąć na to, że Iga zaprezentowała się tak dobrze - uważa nasz rozmówca.

21-latka nie ma czasu na odpoczynek, bo z Kataru przenosie się do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Tam rozpocznie rywalizację w turnieju WTA 1000 w Dubaju, gdzie w zeszłym roku odpadła już w drugiej rundzie. Wtedy jednak impreza ta była rozgrywana przed tą w Doha. Czy teraz, po tak udanym występie jest w stanie pójść za ciosem i sięgnąć po kolejny tytuł?

- Jak najbardziej. Turniej po turnieju, Katar, Dubaj więc gdzieś tam zbliżone klimaty. Myślę, że po takim występie jaki zaprezentowała, z taką pewnością siebie można absolutnie spodziewać się, że to będzie kolejny dobry turniej - twierdzi Lewandowski.

- Wiadomo, wszystko weryfikuje kort. Często zwracamy uwagę na dyspozycję dnia. To jest impreza z jeszcze większą rangą, można oczywiście trafić na niebezpieczną rywalkę wcześniej. Nie przewiduje, żeby był to tak łatwy turniej jak w Doha, aczkolwiek porównując jej możliwości to na pewno nie można wykluczyć, że będzie to kolejny dobry występ - kończy pełen wiary w Świątek.

Tenisistka pochodząca z Raszyna do gry wróci najwcześniej w poniedziałek, 20 lutego bądź dzień później. Rywalizację rozpocznie od drugiej rundy z uwagi na wolny los we wcześniejszej. Na start czeka ją spotkanie z Leylah Fernandez lub Julią Grabher.

Jakub Fordon, dziennikarz WP SportoweFakty

Przeczytaj także:
Iga Świątek ponownie królową Dohy. Zobacz, ile zdobyła pieniędzy
Serwis z prędkością 182 km/h! Rywalka Igi Świątek... tylko się broniła [WIDEO]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty