Osiem wygranych turniejów, w tym dwa wielkoszlemowe, passa 37 meczów bez porażki i wypracowanie ogromnej przewagi w rankingu WTA - rok 2022 był wymarzony dla Igi Świątek.
Teraz Polka wraca do miejsca, w którym rozpoczął się jej zwycięski marsz. Jak sama przyznała, nie zamierza się skupiać na obronie tytułów.
- Czuję, że każdy rok to inna historia, tak samo każdy turniej. Po prostu nie ma sensu myśleć o zeszłym roku, porównywać go do trwającego i myśleć, że to to samo - mówiła podczas dnia medialnego w Dosze.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: miss mundialu nie daje o sobie zapomnieć. Co za zdjęcia!
- W ciągu roku wiele rzeczy może się wydarzyć. Chcę po prostu rozpocząć ten turniej jak każda inna zawodniczka, bo taka jest rzeczywistość. Wszyscy zaczynamy z tego samego miejsca - dodała.
Świątek mówiła także, że jej celem było zostanie liderką rankingu, ale nie spodziewała się, że to stanie się już w 2022 roku. Była zaskoczona tym faktem, ale nie myślała o tym, tylko skupiała się na swojej pracy.
- Są chwile, kiedy na pewno możesz poczuć presję, poczuć, że każda zawodniczka chce grać przeciwko tobie swój najlepszy tenis. Z drugiej strony przez większość czasu czuję to samo i chcę pracować w ten sam sposób - tłumaczyła.
21-latka podkreśliła, że przez większość czasu czuje się tą samą zawodniczką, która ciągle chce się rozwijać.
Przypomnijmy, że przed rokiem w Dosze zdeklasowała w finale Anett Kontaveit 6:2, 6:0. Teraz zacznie od pojedynku z lepszą w meczu Elise Mertens - Danielle Collins.
Czytaj także:
- Wspaniałe wieści dla Magdy Linette. Zobacz najnowszy ranking WTA
- Świątek oczarowała w Katarze. W takiej odsłonie rzadko ją oglądamy