Hubert Hurkacz na początku sezonu dostarczył polskim kibicom wielkich emocji. Na początku dotarł wspólnie z polską reprezentacją do półfinału United Cup, a później docierając do IV rundy Australian Open wyśrubował swój najlepszy wynik w w tej imprezie. Polak stoczył w australijskim szlemie aż trzy pięciosetowe spotkania i dwa z nich wygrał. W 1/8 finału musiał jednak uznać wyższość Amerykanina Sebastiana Kordy.
- Podobała mi się dyspozycja Huberta w Melbourne, ale w pewnych momentach zabrakło mu ognia. W spotkaniu IV rundy Polak wyglądał zdecydowanie lepiej fizycznie od Sebastiana Kordy, ale nie prezentował zbyt odważnej gry w kluczowych momentach. Hurkacz powinien nad tym pomyśleć, ponieważ był to kolejny mecz, który mógł spokojnie wygrać, a jednak przegrał - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty były tenisista, a obecny komentator Eurosportu i Polsatu Sport Dawid Olejniczak.
Polak zakończył zmagania w Australii z najlepszym wynikiem w Melbourne, ale i z pewnym niedosytem. Drabinka mężczyzn w górnej połówce otworzyła się i była szansa zajść bardzo daleko. Polak nie wykorzystał tej okazji.
Z Antypodów nie poleciał do Japonii
Po wielkoszlemowym turnieju w Melbourne tenisiści brali udział w rozgrywkach Pucharu Davisa. Polacy rywalizowali na wyjeździe z Japończykami. Wrocławianin uznał, że potrzebuje odpoczynku. Wobec powyższego powrócił do Europy i nie pomógł polskiej drużynie. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem gospodarzy, którzy wygrali wszystkie cztery mecze.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: miss mundialu nie daje o sobie zapomnieć. Co za zdjęcia!
Półfinalista Wimbledonu z 2021 roku w reprezentacji w Pucharze Davisa nie grał od września 2019 roku. Od tamtej pory w biało-czerwonych barwach można go było oglądać wyłącznie w komercyjnych imprezach, tj. ATP Cup oraz United Cup. Polak może przez to nie wystąpić na igrzyskach olimpijskich w Paryżu w 2024 roku (czytaj więcej TUTAJ).
- Myślę, że Japończyków byłoby trudno pokonać nawet z wrocławianinem w składzie. Szkoda, że najlepszy polski tenisista nie zdecydował się na występ z Japonią lub Portugalią rok temu. Czasem są różne komplikacje, które powodują, że zawodnicy nie grają w rozgrywkach drużynowych. Z drugiej strony są też tacy tenisiści, którzy praktycznie zawsze w nich występują, jak chociażby Stefanos Tsitsipas.
Polak tym samym nie rozegrał od czasu australijskiej batalii o ćwierćfinał żadnego oficjalnego spotkania. Zmieni się to jednak już w najbliższych dniach, bo pochodzący z Wrocławia tenisista rozpoczyna serię startów.
Bogaty harmonogram, dużo startów
Hurkacz wraca do turniejowej rywalizacji i postawi na sprawdzone turnieje, w których w przeszłości występował. Na początek zawita do europejskich hal. Tutaj ma w planach dwie imprezy głównego cyklu. Najpierw zagra w zawodach ATP 500 w Rotterdamie (13-19 lutego), a następnie w turnieju ATP 250 w Marsylii (20-26 lutego).
Później polski zawodnik zmieni kontynent i uda się na Bliski Wschód. Tutaj znów weźmie udział w imprezie ATP 500 na kortach twardych w Dubaju (27 lutego - 4 marca). Po zakończeniu zmagań w Zjednoczonych Emiratach Arabskich 10. tenisista rankingu poleci do Stanów Zjednoczonych. Tutaj czekają go starty w prestiżowych turniejach rangi ATP Masters 1000 w Indian Wells (8-19 marca) i Miami (22 marca - 2 kwietnia).
- Cieszę się, że plan startów Huberta jest taki, że zaczyna więcej grać. W poprzednim roku moim zdaniem mało występował, parę razy się wycofał i opuścił kilka turniejów. Zawodnik tej klasy musi czasem wystąpić w jakiejś imprezie na poziomie ATP 250, żeby się ograć - stwierdził Olejniczak.
W poprzednim sezonie Polak triumfował w dwóch turniejach w grze podwójnej i grał bardzo dużo debla. W styczniowej rozmowie z WP SportoweFakty wyjawił, że w tym roku zamierza się skupić na singlowych występach.
- Moim zdaniem Hubert powinien grać więcej singla, nawet kosztem występów deblowych. W tych największych turniejach rywalizacja w grze pojedynczej, jak i podwójnej to jest za dużo, nawet dla Polaka, który jest jednym z najbardziej wytrenowanych zawodników. Na debla w jego wykonaniu jeszcze przyjdzie czas - dodał.
Szkoleniowiec do zmiany?
Trenerem najwyżej sklasyfikowanego polskiego tenisisty w historii jest Craig Boynton. Amerykański szkoleniowiec współpracuje z Polakiem od 2019 roku. W przeszłości pracował z wybitnymi tenisistami ze Stanów Zjednoczonych, m.in. z Johnem Isnerem, Mardym Fishem czy Jimem Courierem.
Po niezbyt udanej końcówce poprzedniego sezonu w wykonaniu Hurkacza wśród internautów pojawiły się głosy, że Polak powinien zmienić trenera. Duet współpracuje ze sobą już dłuższy czas i niektórym wydaje się, że wrocławianin powinien spróbować czegoś nowego. Zdaniem Olejniczka polskiemu tenisiście przydałby się konsultant, który wniesie do jego gry odrobinę świeżości.
- Craig Boynton to jeden z najbardziej doświadczonych i najlepszych trenerów na świecie. Myślę jednocześnie, że może warto by było dodać do teamu Huberta świeżą krew w postaci jakiegoś konsultanta, na kilka tygodni w roku. Najlepiej byłego zawodnika, który byłby z Polakiem obecny na najważniejszych imprezach. Hubert sam jednak najlepiej wie, co jest mu potrzebne, a co nie.
Trener Polaka mówił w rozmowie z Eurosportem w Melbourne, że jego podopieczny jest zdrowy, silny i dobrze przygotowany. Ma za sobą dobry rok i przez ostatnie tygodnie bardzo ciężko pracował. Dodatkowo cały czas doskonali swoje umiejętności, staje się lepszy w każdym aspekcie i jest gotowy do tego sezonu.
Przed polskim tenisistą dość trudne tygodnie. Hurkacz ma do obrony stosunkowo dużą ilość punktów z ubiegłego roku (półfinały w Miami i Dubaju, ćwierćfinały w Monte Carlo i Rzymie). Jaką dyspozycję po krótkiej przerwie od startów zaprezentuje Polak? Odpowiedź na to pytanie poznamy już niebawem.
Andrzej Podgórski, dziennikarz WP SportoweFakty
zobacz też:
Kolejny sukces młodego Polaka. Znów wygrał turniej w Egipcie