Gwiazdor przyznał się do ataku na byłą partnerkę. Uniknął kary

Getty Images / James D. Morgan / Na zdjęciu: Nick Kyrgios
Getty Images / James D. Morgan / Na zdjęciu: Nick Kyrgios

Australijski gwiazdor tenisa Nick Kyrgios przyznał się do napaści na byłą dziewczynę. Wydarzenie miało miejsce w 2021 roku. Ostatecznie zawodnik uniknął wyroku skazującego.

W tym artykule dowiesz się o:

Tenisista Nick Kyrgios pchnął Chiarę Passari na chodnik podczas awantury w Canberze w 2021 roku. Wydarzyło się to po tym, jak kobieta zatrzymała jego samochód przed odjechaniem podczas kłótni.

Passari zgłosiła incydent policji w następnym miesiącu, ale nie złożyła oficjalnej skargi. Para pogodziła się i wznowiła związek, ale po zerwaniu kobieta złożyła formalną skargę w grudniu 2021 roku.

Prawnik Kyrgiosa argumentował, że jego klient próbował złagodzić eskalację walki, dzwoniąc po kierowcę Ubera i wielokrotnie próbował "zgodnie z prawem" odsunąć Passari od samochodu. Gdy kobieta upadła, poczuła ból, miała też otarcie na kolanie.

Przyznanie się 27-latka do winy w sądzie w Canberze nastąpiło po tym, jak jego prawnikom nie udało się oddalić oskarżenia z powodów związanych ze zdrowiem psychicznym.

Sędzia nazwał incydent "pojedynczym aktem głupoty lub frustracji", oszczędzając mu wpisu do rejestru karnego.

Kyrgios wydał oświadczenie po wydaniu orzeczenia, w którym podziękował sądowi za oddalenie zarzutów bez wyroku skazującego.

"Nie byłem w dobrym miejscu, kiedy to się stało i zareagowałem na trudną sytuację w sposób, którego głęboko żałuję. Wiem, że to nie było w porządku i szczerze przepraszam za ból, który spowodowałem" - napisał.

Nick Kyrgios pojawił się w sądzie w Canberze. Przyszedł kulach po niedawnej operacji kolana. Kontuzja zmusiła go do wycofania się z Australian Open w zeszłym miesiącu.

Przeczytaj także:
Spore wzmocnienie Jagiellonii. Reprezentant Czech zagra w Ekstraklasie
Bramkarz Lecha kompletnie zaskoczony. Tym golem Miedź zapewniła sobie remis

ZOBACZ WIDEO: Był w szoku. Trener Realu spełnił abstrakcyjną prośbę kibica

Komentarze (0)