Niewiarygodny mecz w Australian Open! Minuty od rekordu!

PAP/EPA / JAMES ROSS / Na zdjęciu: Andy Murray
PAP/EPA / JAMES ROSS / Na zdjęciu: Andy Murray

Kapitalne widowisko stworzyli w czwartkowym meczu II rundy Australian Open 2023 Andy Murray i Thanasi Kokkinakis. Spotkanie zakończyło się cztery godziny po północy czasu lokalnego, a ze zwycięstwa cieszył się Brytyjczyk.

Nieprawdopodobne rzeczy działy się w czwartkowej sesji wieczornej na Margaret Court Arena. Andy Murray, który dwa dni temu stoczył na inaugurację Australian Open 2023 blisko pięciogodzinny bój z Matteo Berrettinim, znów pokazał swoje waleczne serce. Były lider rankingu rozegrał prawdziwą batalię z Thanasim Kokkinakisem, która zakończyła się o godz. 4:05 w piątek nad ranem czasu lokalnego. Po 5 godzinach i 45 minutach gry ze zwycięstwa 4:6, 6:7(4), 7:6(5), 6:3, 7:5 cieszył się Murray. To jego 11. w karierze powrót ze stanu 0-2 w setach.

Pojedynek Murraya z Kokkinakisem był drugim najdłuższym w Australian Open w Erze Open. Rekord (5h53') ustanowili w finale w 2012 roku Novak Djoković i Rafael Nadal, zatem do jego pobicia zabrakło zaledwie dziewięciu minut. Murraya i Kokkinakisa dzieliło również 30 minut od ustanowienia rekordu najpóźniejszego finiszu w Wielkim Szlemie. W 2008 roku o godz. 4:34 czasu lokalnego w Melbourne swoje spotkanie rozstrzygnęli Lleyton Hewitt i Marcos Baghdatis.

Chyba niewielu wierzyło, że pojedynek 35-letniego Brytyjczyka z młodszym o dziewięć wiosen Australijczykiem tak się potoczy. W pierwszym secie pochodzący z Adelajdy tenisista miał sporą przewagę i wywalczył kluczowe przełamanie w piątym gemie. W drugiej partii Kokkinakis przełamał na 5:4, lecz zmarnował wielką szansę i oddał serwis. Seta zamknął ostatecznie w tie-breaku i dzięki temu prowadził już 2-0.

ZOBACZ WIDEO: Odważna kreacja Ewy Brodnickiej. "Szalejesz"

Ale Murray się nie poddał! Tenisista z Dunblane zamierzał grać do samego końca. Symbolem jego walki stała się niesamowita wymiana przy break poincie w trzecim gemie trzeciego seta (zobacz poniżej). Brytyjczyk popracował w defensywie i zdobył przełamanie powrotne po błędzie Australijczyka, który ze złości roztrzaskał rakietę o kort. Potem trzykrotny mistrz wielkoszlemowy zaskoczył po raz kolejny, gdy będąc w niemal beznadziejnej sytuacji, powrócił ze stanu 2:5. O losach trzeciego seta zadecydował tie-break. Jako pierwszy okazję do zakończenia tej partii wypracował Brytyjczyk. W tak ważnym momencie Kokkinakis nie wytrzymał ciśnienia i posłał piłkę w aut.

Na początku czwartej odsłony na Margaret Court Arena rozgorzała prawdziwa batalia. Obaj panowie mieli break pointy i obaj w momencie zagrożenia zachowywali zimną krew. Na przełamanie trzeba było poczekać do szóstego gema. Wywalczył je Murray, który następnie wysunął się na 5:2. Jeszcze w dziewiątym gemie Kokkinakis miał okazję na powrót do gry, ale nie dał rady wykorzystać break pointa. Brytyjczyk zamknął seta i tym samym wyrównał stan pojedynku!

W piątej części spotkania tenisiści zmagali się już ze sporym zmęczeniem, ale żaden z nich nie zamierzał odpuszczać. W siódmym gemie Murray prowadził 40-0 przy podaniu rywala, lecz Kokkinakis wyszedł z opresji dzięki świetnym serwisom. W dziewiątym gemie Australijczyka dzieliły tylko dwa punkty od zwycięstwa, ale Brytyjczyk nie oddał serwisu. Wyrównał na po 5 i wówczas doszło do rozstrzygającej sytuacji. Murray uzyskał kolejne break pointy i przy czwartej okazji posłał wygrywający forhend. Po zmianie stron miał już dwie piłki meczowe i przy pierwszej posłał kończący bekhend po linii.

W ciągu pięciu godzin i 45 minut Murray miał 10 asów, trzy podwójne błędy, 69 kończących uderzeń i 43 niewymuszone błędy. Kokkinakis zagrał aż 37 asów i pięć podwójnych błędów. Do tego skończył aż 102 piłki i pomylił się 67 razy. Panowie rozegrali w sumie 388 punktów, z których 196 padło łupem zwycięzcy. On też był lepszy o jedno przełamanie (5-4).

Murray potrzebował blisko 11 godzin, aby przejść pierwsze dwie rundy w Australian Open 2023. Już w sobotę jego przeciwnikiem będzie inny doświadczony tenisista, który w czwartek powrócił ze stanu 0-2 w setach. 34-letni Roberto Bautista, bo o nim mowa, pokonał Brandona Holta 4:6, 2:6, 6:3, 6:2, 6:2. Pojedynek Hiszpana z Amerykaninem trwał jednak o wiele krócej niż starcie Brytyjczyka z Australijczykiem, bowiem dwie godziny i 56 minut.

W pozostałych meczach sesji wieczornej również nie brakowało emocji. Francuz Benjamin Bonzi był o krok od porażki, ale po trwającym cztery godziny i 11 minut boju zdołał zwyciężyć Hiszpana Pablo Carreno 4:6, 4:6, 7:6(5), 6:1, 7:6(4). Jego przeciwnikiem w III rundzie będzie jeden z ulubieńców miejscowej publiczności, Alex de Minaur. Australijczyk wygrał z Francuzem Adrianem Mannarino 7:6(3), 4:6, 6:4, 6:1.

Życiowy wynik w Australian Open śrubuje Holger Rune. Zdolny Duńczyk, rozstawiony w Melbourne z dziewiątym numerem, pokonał Amerykanina Maxime'a Cressy'ego 7:5, 6:4, 6:4. W sobotę będzie miał okazję ku temu, aby po raz pierwszy osiągnąć tutaj 1/8 finału. Na jego drodze stanie Francuz Ugo Humbert.

Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 76,5 mln dolarów australijskich
czwartek, 19 stycznia

II runda gry pojedynczej:

Holger Rune (Dania, 9) - Maxime Cressy (USA) 7:5, 6:4, 6:4
Benjamin Bonzi (Francja) - Pablo Carreno (Hiszpania, 14) 4:6, 4:6, 7:6(5), 6:1, 7:6(4)
Alex de Minaur (Australia, 22) - Adrian Mannarino (Francja) 7:6(3), 4:6, 6:4, 6:1
Andy Murray (Wielka Brytania) - Thanasi Kokkinakis (Australia) 4:6, 6:7(4), 7:6(5), 6:3, 7:5
Roberto Bautista (Hiszpania, 24) - Brandon Holt (USA, Q) 4:6, 2:6, 6:3, 6:2, 6:2

Program i wyniki turnieju mężczyzn

Czytaj także:
Amerykanie autorami niespodzianek w Australian Open. Turniejowa "dwójka" za burtą
Kolejne gwiazdy odpadły z Australian Open. Zmącony wspaniały dzień Amerykanów

Komentarze (1)
avatar
W0jtech
19.01.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Fajnie, cieszy powrót gracza "młodego pokolenia" - jakoś się ono posypało: Nishikori, Janowicz, Del Potro