Tenisistka Iga Świątek ma za sobą doskonały rok. W 2022 roku triumfowała w ośmiu turniejach, w tym dwóch wielkoszlemowych (Rolands Garros i US Open). Różnica między Polką, a resztą zawodniczek jest w rankingu ogromna i niemal za każdym razem widać to także na korcie.
Ostatnie miesiące nie były jednak łatwe dla Świątek, to była trudna droga na szczyt. Tego nie ukrywa sama tenisistka, która opowiedziała swoją historię (tytuł: "Mój Polski Sen") w poruszającym tekście dla "The Players Tribune". Ten wywołał spore poruszenie w środowisku, jest coraz szerzej komentowany. To akurat nie dziwi, bo pada w nim wiele ważnych historii. Poznajemy inną twarz Świątek.
"Po ostatnim, naprawdę niesamowitym sezonie, w przerwie od turniejów, chciałam zatrzymać się na chwilę i spojrzeć wstecz na moją drogę. The Players Tribune pomogło mi w tym i tak powstał tekst, dzięki któremu mam nadzieję, że poznacie mnie trochę lepiej" - tak - za pomocą Twittera - Świątek zapowiedziała swoją opowieść.
"Chociaż może zabrzmi to dziwnie, to nie zależy mi zbytnio na tym, żeby moja twarz znalazła się na billboardach ani na niczym takim. Kiedy widzę gdzieś reklamę ze swoim wizerunkiem, to jest to nieco abstrakcyjne, ale w gruncie rzeczy jestem na to obojętna. Nie budzi to we mnie żadnych większych emocji" - przyznała Świątek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: treningi z nią dałyby popalić! Polska dziennikarka w formie
To w 2022 roku Polka po raz pierwszy znalazła się na szczycie list światowego rankingu. To udało się jej osiągnąć już pod wodzą nowego trenera, Tomasza Wiktorowskiego. W tekście wspomina początki współpracy. Świątek nie chciała uwierzyć w słowa polskiego szkoleniowca.
"Powiedział mi, że naszym celem jest zajęcie pierwszego miejsca w rankingu w przeciągu roku. Pomyślałam sobie wtedy 'Tak, jasne, na pewno…'. On nieustannie mnie motywował, a ja czułam się, jakbym słuchała jakichś coachingowych gadek, wiesz? Jak w serialu 'Ted Lasso' - haha. Wiele rzeczy musi się wydarzyć, żeby zawodnik wygrał turniej wielkoszlemowy, a ja wtedy naprawdę nie czułam, że mogę zwyciężyć, że to wszystko zależy tylko ode mnie" - przyznała.
"Paparazzi ją ścigali"
Świątek w w specjalnej kolumnie dla "The Players Tribune" sporo miejsca poświęca pierwszej wizycie u prezydenta Andrzeja Dudy po wygraniu Rolanda Garrosa. Polka na spotkanie pojechała z tatą i ochroniarzem. Magiczna podróż do Warszawy (mieszka na co dzień w Raszynie) zostanie w jej głowie na całe życie. Także paparazzi, którzy ją ścigali.
"Trzy dni po finale w Pałacu Prezydenckim zorganizowano uroczystość, podczas której Prezydent wręczył mi medal, zaproszono naszą rodzinę. W drodze na miejsce śledzili nas paparazzi. Nie mieszkam w Warszawie, więc byłam zaskoczona, gdy zobaczyłam, że czekają na mnie pod domem" - podkreśliła.
"Tata prowadził samochód. Wydawało mi się, że jedziemy bardzo szybko, obraz za oknem się rozmazywał, gdy mijaliśmy kolejne budynki. Tata spoglądał w lusterko i skręcał w boczne ulice. Czułam się jak w amerykańskim filmie, haha. Brzmi to trochę przerażająco, ale w gruncie rzeczy to była niezła zabawa - śmialiśmy się przez całą drogę" - dodała najlepsza tenisistka na świecie.
"Nawet dziś czuję się dziwnie, gdy o tym opowiadam. Szczerze mówiąc, w Polsce w sumie rzadko chwalimy się swoimi osiągnięciami. Mimo to często wracam myślami do tamtego dnia - sądzę, że napędzała mnie adrenalina" - skomentowała.
Ważna rola ojca
Polka w tekście nie ukrywa, że sporo zawdzięcza ojcu, który od początku wierzył w jej talent i umiejętności. Marzył o tym, by jej córki były aktywne i zajęły się sportem. Ciekawostką jest fakt, że sama Świątek w dzieciństwie wcale nie marzyła o tym, by być wielkim sportowcem (nawet wolała grać w piłkę z rówieśnikami niż trenować tenisa). Na dodatek miała też zupełnie inny cel, który jest związany z jej introwertycznym charakterem.
"Skrycie pragnęłam tylko nieco lepiej radzić sobie w sytuacjach towarzyskich, czuć się swobodniej wśród ludzi. Przez pewien czas mój introwertyzm sprawiał, że rozmawianie z niektórymi ludźmi było dla mnie naprawdę trudne. Do 17 lub 18 roku życia nawet patrzenie moim rozmówcom w oczy czasami stanowiło dla mnie wyzwanie. Okropnie się z tym czułam. Było mi źle z tym, jak trudno mi nawiązywać z ludźmi relacje" - szczerze wyznała.
"Chociaż nie współpracuję już tak blisko z tatą, on wciąż motywuje mnie do działania i sprawia, że chce mi się walczyć. Kiedy myślę, ile dla mnie poświęcił i jak bardzo zawsze we mnie wierzył, jestem mu wdzięczna" - podkreśliła w tekście.
Iga Świątek jest na finiszu przygotowań do startującego w poniedziałek Australian Open. Polka będzie zdecydowaną faworytką. Bukmacherzy dają jej najwięcej szans na zwycięstwo. To byłby jej czwarty triumf w wielkoszlemowym turnieju.
Po ostatnim, naprawdę niesamowitym sezonie, w przerwie od turniejów, chciałam zatrzymać się na chwilę i spojrzeć wstecz na moją drogę. The Players Tribune pomogło mi w tym i tak powstał tekst, dzięki któremu mam nadzieję, że poznacie mnie trochę lepiej.https://t.co/8YlpCP8WEH
— Iga Świątek (@iga_swiatek) January 12, 2023
Czytaj także:
Iga Świątek z niełatwym zadaniem. Jest drabinka Australian Open
Hubert Hurkacz poznał drabinkę Australian Open. Polak w "ćwiartce" z Rafaelem Nadalem