Za Igą Świątek wyczerpujący tydzień. Podczas turnieju w Ostrawie toczyła zacięte pojedynki, a zdecydowanie najbardziej emocjonujący był niedzielny finał, w którym zmierzyła się z Barborą Krejcikovą. Trwający ponad trzy godziny mecz zakończył się wygraną Czeszki.
Z Ostrawy udała się do San Diego, gdzie w czwartek rozpocznie kolejny turniej. Organizatorzy wyrazili zgodę na to, aby dopiero wtedy rozegrała swój pierwszy mecz.
- Mimo że rozegrałam tam [w Czechach] dwa naprawdę długie mecze, fizycznie czuję się całkiem dobrze - powiedziała Świątek w San Diego, w rozmowie z dziennikarzami.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: plaża na Florydzie, a tam Polka. Zachwytom nie ma końca
- Czuję się wypoczęta, ponieważ po US Open miałam więcej wolnego czasu. Jadąc do Ostrawy wiedziałam, że mogę dać z siebie wszystko i pójść na całość - dodała.
Turniej w San Diego będzie dla Świątek ostatnim przed WTA Finals, które rozpoczną się 31 października.
- Potrzebuję więcej meczów przed tym turniejem. Byłoby bardzo źle, gdybym miała trzy tygodnie przerwy, ponieważ nie byłabym w rytmie meczowym - wyjaśniła swój udział w turnieju.
- Na pewno jest sens być tutaj. Naprawdę chciałam zagrać ze względu na miasto. Słyszałam także wiele pozytywnych rzeczy o turnieju. To sprawiło, że chciałam tu być - zakończyła.
W swoim pierwszym meczu zmierzy się z Chinką Qinwen Zheng. Zajmująca 28. miejsce w światowym rankingu zawodniczka prowadziła już 5:0 z Gabrine Muguruzą, gdy Hiszpanka skreczowała.
Czytaj także:
- Niespodziewana sytuacja w San Diego. Znamy rywalkę Igi Świątek
- Chorwatka sprawiła niespodziankę. Awans Karoliny Pliskovej