- Jutro (tj. w czwartek - przyp. red.) będę miał więcej badań. Tyle już przeszedłem, że jestem przyzwyczajony do tego, by odczuwać ból i grać z kontuzją. Ten uraz nie jest niczym nowym. Miałem te bóle przez kilka dni, ale dziś był najgorszy dzień - mówił Rafael Nadal po zwycięstwie w ćwierćfinale Wimbledonu z Amerykaninem Taylorem Fritzem (więcej TUTAJ).
Gwiazdor tenisa z Hiszpanii pokonał rywala pomimo bólu mięśni brzucha, który dokuczał mu przez cały czas od pierwszego seta środowej potyczki. "Rafa" zdradził dziennikarzom, że jego obóz (tata i siostra) prosili go, żeby zszedł z kortu.
W piątek Nadal w półfinale turnieju Wielkiego Szlema zmierzy się z Nickiem Kyrgiosem (początek zaplanowano ok. godz. 16:30 po zakończeniu spotkania Djoković - Norrie). Co jednak na to lekarze?
Jak ustaliła "Marca", badania wykazały naderwanie jednego z mięśni brzucha na długości 7 mm u słynnego tenisisty. "Z obozu Rafy dochodzą głosy, że będzie jednak chciał spróbować zagrać przeciwko Kyrgiosowi" - pisze hiszpański dziennik.
Dziś 36-latek trenował na korcie tylko ok. 40 minut. Był to lekki rozruch, praktycznie bez elementów techniki serwowania, które to wobec bolesnej kontuzji sprawia mu obecnie największe kłopoty.
Zobacz:
Nadal symulował kontuzję? Padły poważne oskarżenia!
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili reprezentanci Polski