Pochodząca z Atlanty Cori Gauff od małego przejawiała zainteresowanie sportem. Nic dziwnego, ponieważ jej ojciec, z zawodu kierownik służby zdrowia, grał w koszykówkę, a matka (nauczycielka) trenowała lekkoatletykę.
"Coco" wybrała tenis i w wieku siedmiu lat pierwszy raz wzięła do ręki rakietę. Mówiła po latach, że osobą, którą podziwiała i która zainspirowała ją do tego sportu była Serena Williams.
- Serena jest powodem, dla którego gram w tenisa i dlatego tata zdecydował się kupić mi rakietę - podkreślała kilkukrotnie w wywiadach.
ZOBACZ WIDEO: Niezwykła stylizacja miss Euro. Trudno oderwać wzrok
Gdy rodzice zobaczyli zaangażowanie córki, postanowili przeprowadzić się na Florydę, gdzie panowały lepsze warunki do rozwoju. Jej mama uczyła ją z domu, by mogła poświęcić więcej czasu na treningi. Z zaliczeniem potrzebnych egzaminów nie było jednak problemu. Kilka dni temu na swoim Instagramie pochwaliła się dyplomem potwierdzającym ukończenie przez nią liceum.
"Coco" urodziła się w marcu, więc jest spod znaku ryby, który charakteryzuje się empatią, zaangażowaniem i wrażliwością. Nastolatka stawia na pierwszym miejscu rodzinę, która jest dla niej istotnym wsparciem.
"Rodzina ponad wszystko" - pisała w mediach społecznościowych, dodając zdjęcie swoich bliskich. W wolnych chwilach podróżuje i zwiedza świat. Jest fanką Ariany Grande, na której koncercie była kilka lat temu. Lubi rozrywkę na wysokościach i bierze czynny udział w protestach dotyczących równouprawnienia osób czarnoskórych.
O tej radosnej i energicznej dziewczynie zrobiło się wyjątkowo głośno podczas Wimbledonu w 2019 roku, gdzie doszła do IV rundy jako najmłodsza tenisistka od 1991 roku. W pierwszym starciu podczas swojego wielkoszlemowego debiutu pokonała sensacyjnie starszą od siebie o 24 lata gwiazdę kobiecego tenisa Venus Williams.
Wykazała się mocną psychiką, pomimo młodego wieku. Po ostatniej piłce rozpłakała się ze szczęścia i wzruszenia. Zwyciężyła z zawodniczką, która była jedną z jej inspiracji i na zawsze pozostanie idolką.
- Pierwszy raz uroniłam łzy po wygranym meczu. Trudno mi opisać, jak się czuję, to jest niesamowite. W czasie pojedynku starałam się nie myśleć, że gram z zawodniczką, na której się wzorowałam. Warunki dla obu są przecież takie same. Po pojedynku Venus mi pogratulowała. Ja zawsze marzyłam, aby powiedzieć jednej z sióstr, że nie byłoby mnie na korcie bez ich historii. Teraz miałam okazję to zrobić. Zainteresowanie moją osobą jest coraz większe, ale ja muszę się skupić, aby cały czas się rozwijać i być coraz lepszą - mówiła dla Eurosportu.
Młodej zawodniczce zaczęto wróżyć światową karierę. Ona jednak pozostała normalną dziewczyną, której nie przytłoczył rozgłos i pierwsze poważne pieniądze. Podkreśla, że chce cieszyć się grą i poprawiać swoje umiejętności.
W wieku 18 lat "Coco" staje przed szansą wygrania pierwszego turnieju wielkoszlemowego w karierze. W tegorocznym French Open wygrała wszystkie swoje spotkania bez straty seta. Rakieta nr 23 na świecie podejmie liderkę rankingu Igę Świątek. Faworytką spotkania będzie Polka, jednak Amerykanka udowodniła w przeszłości, że nie można jej lekceważyć. Zapowiada się emocjonujący finał.
Mecz Igi Świątek z Cori Gauff odbędzie się w sobotę, 4 czerwca, o godz. 15:00. Transmisję pokaże stacja Eurosport 1, a tekstową relację live przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Czytaj także:
Za nami pierwszy finał Rolanda Garrosa. Tytuł dla Japonki i Holendra