Organizatorzy Wimbledonu kilka tygodni temu poinformowali o tym, że Rosjanie i Białorusini w turnieju nie wystąpią. Wywołało to burzę, bowiem ATP, WTA i ITF nie nałożyło żadnych sankcji na zawodników z tych krajów. Jedynie nakazano im grę pod neutralną flagą.
W związku z tą decyzją ATP i WTA uznało, że za Wimbledon punktów do rankingu nie będzie. Organizatorzy prawdopodobnie złożą pozew przeciwko federacjom, a wesprzeć ich mogą organizatorzy pozostałych szlemów.
Głos w sprawie rangi Wimbledonu zabrał na Twitterze Andy Murray. "Uważnie śledzę golfa i nie mam pojęcia, ile zdobywa zwycięzca turnieju Masters. Ja i moi przyjaciele kochamy piłkę nożną, ale nikt z nas nie wie, ani wcale nas to nie obchodzi, ile punktów do rankingu FIFA dostanie triumfator mistrzostw" - napisał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie wierzyli, że mu się uda. Polski minister sportu zrobił show!
Dodał, że dokładnie za to wie, kto po prostu wygra te imprezy. "Zaryzykowałbym tezę, że większość kibiców z kortu centralnego na Wimbledonie nie będzie wiedziała ani nie zainteresuje się tym, ile punktów do rankingu otrzyma zawodnik za wygranie meczu III rundy" - dodał.
Brytyjczyk gwarantuje za to, że zapamiętają, kto wygra. "Wimbledon nigdy nie będzie turniejem pokazowym ani nie poczuje, że nim jest. Koniec" - skwitował.
Mardy Fish, były amerykański tenisista, podsumował wywód Szkota słowami, że "zawodnicy wiedzą, ile dostaną punktów". Murray odparł, że oczywiście tak jest, "ale czy golfiści nie zagraliby w Masters, gdyby nie było punktów?".
Dla byłego lidera rankingu kluczowa jest możliwość uczestnictwa oraz wygrania prestiżowej imprezy, a nie punkty rankingowe.
I follow golf very closely and have no idea how many ranking points the winner of the @TheMasters gets.
— Andy Murray (@andy_murray) May 25, 2022
Me and my friends love football and non of us know or care how many ranking points a team gets for winning the @FIFAWorldCup
Czytaj też:
Ukrainka zwróciła się do Igi Świątek
Rosyjski tenisista wpadł w szał. Karygodne zachowanie