Woda sodowa uderzyła mu do głowy. Tyle "zawołał" za wywiad

Twitter / Eurosport / Na zdjęciu: Yusuf Dikec
Twitter / Eurosport / Na zdjęciu: Yusuf Dikec

Tureckiemu strzelcowi Yusufowi Dikecowi, który zdobył popularność podczas igrzysk, uderzyła "sodówka" do głowy. "L'Equipe" chciało przeprowadzić z nim wywiad, ale szybko zrezygnowało, gdy tylko poznało cenę oraz specyficzne wymagania.

W tym artykule dowiesz się o:

Podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu turecki strzelec Yusuf Dikec przykuł uwagę całego świata. Choć wywalczył srebro w konkurencji mieszanej strzelania z pistoletu pneumatycznego na dystansie 10 metrów, na popularność zapracował sobie zupełnie czymś innym.

Chodziło o jego niesamowicie spokojną i swobodną postawę oraz nieużywanie - w odróżnieniu od konkurentów - specjalistycznego wyposażenia. Po prostu wsadzał rękę do kieszeni i strzelał do celu w okularach korekcyjnych. Jego gest stał się wiralem.

Jak donosi francuski dziennik "L'Equipe", trzeba się wykosztować, by porozmawiać z olimpijczykiem. Spotkanie z przedstawicielem Dikeca odbyło się w luksusowym budynku w Stambule, gdzie jasno określono warunki finansowe. Chociaż początkowo mówiono o milionie tureckich lir, suma została przeliczona i zaokrąglona do 30 tysięcy euro, czyli około 128 tys. złotych.

ZOBACZ WIDEO: Mocne słowa legendy w kierunku polskiego siatkarza. Jest odpowiedź

Prawnik Dikeca Mehmet Ali Akgul tłumaczy, że w Turcji taka praktyka jest normalna. Wyjaśnia również, że sportowiec koncentruje się obecnie na przygotowaniach do Igrzysk w Los Angeles w 2028 roku, gdzie zamierza zdobyć złoty medal. Podkreśla przy tym, że jego klient "nie jest artystą" i nie widzi korzyści w udzielaniu wywiadów bez odpowiedniego wynagrodzenia.

Sportowiec miał jednak dodatkowe wymagania dotyczące pytań i tematów rozmowy, co skłoniło "L'Equipe" do zrezygnowania z propozycji i opublikowania krytycznego artykułu. Decyzja ta wywołała dyskusję o zmianie postawy Dikeca, którego kiedyś postrzegano jako symbol skromności.

Kilka dni wcześniej turecka filia Bein Sports przeprowadziła z nim wywiad, choć lokalni dziennikarze twierdzą, że nie zapłacono tam wspomnianej sumy. Czy to kwestia prestiżu mediów, czy nowego podejścia Dikeca, jedno jest pewne: jego słowa mają dziś wysoką cenę.

Komentarze (53)
avatar
Polski_Dave
6 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Turas pewnie i tak nie umie czytać, więc raczej się nie przejmie negatywnym artykułem. To są brudasy i dzikusy. 
avatar
Jacekk1981
12.01.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Pracowałem z Turkami w Anglii, nie mogę powiedzieć o nich ani jednego dobrego słowa. Złodzieje, oszuści, cwaniacy i naciągacze.Straszny naród. 
avatar
jan kowalski
11.01.2025
Zgłoś do moderacji
7
6
Odpowiedz
Przynajmniej udziela wywiadów . Nie to ,co wyprawia ryży wuj . 
avatar
token
11.01.2025
Zgłoś do moderacji
9
0
Odpowiedz
W czym problem? Nie lubi udzielać wywiadów i skoro już ma się do tego przymusić.... To chce za to odpowiednia kase 
avatar
Luckyluke
11.01.2025
Zgłoś do moderacji
12
0
Odpowiedz
Ma wywalone na dziennikarzy...to jest chyba powod