Don King, znany promotor boksu, stanął w obliczu pozwu o wartości 2,4 miliarda funtów (około 13,4 mld zł - przyp. red). Sprawa dotyczy nieudanej próby zorganizowania drugiej edycji Rumble in the Jungle. W zeszłym roku minęło 50 lat od historycznej walki Muhammada Alego z George'em Foremanem, którą King promował w Demokratycznej Republice Konga.
93-letni King chciał uczcić to wydarzenie, organizując Rumble in the Jungle 2 w Afryce. W tym celu nawiązał współpracę z CEO BYD Sports, Cecilem Millerem, planując wydarzenie w Nigerii z udziałem takich gwiazd jak Alicia Keys i John Legend. Jednak Miller złożył pozew, oskarżając Kinga o wycofanie się z projektu.
Jak donosi "The Sun", pozew, złożony w Sądzie Okręgowym USA dla Południowego Dystryktu Nowego Jorku, obejmuje zarzuty oszustwa, zniesławienia i naruszenia umowy. Prawnik Millera, Anthony J.M. Jones, twierdzi, że King zrezygnował z projektu, gdy ten był bliski realizacji.
ZOBACZ WIDEO: Dostał na serwetce adres. Pojechał na Targówek i szok. "Był prawidłowy"
"To smutny dzień dla sportu" - powiedział Jones w rozmowie z "Fortune". Oskarżenia i odpowiedzi Według "Fortune", King nie odpowiedział jeszcze na zarzuty. Dokumenty sądowe pokazują jednak, że Amerykanin wysłał Millerowi list z nakazem zaprzestania działań, oskarżając go o fałszywe przedstawianie się urzędnikom jako osoba upoważniona do organizacji wydarzenia.
Prawnik Millera stanowczo zaprzecza tym oskarżeniom, nazywając je próbą "sabotażu". Miller, który planował zaprosić kilku mistrzów świata na wydarzenie, domaga się 2,4 miliarda funtów odszkodowania oraz pisemnych przeprosin od Kinga, który wciąż jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci w świecie boksu.