Marta Linkiewicz to dla wielu fanów freak fightów nie tylko znana postać, ale i symbol tej niekonwencjonalnej formy sportowej rywalizacji, w której udział biorą influencerzy. Kontrowersyjna gwiazda mediów społecznościowych, obecna w Fame MMA od początku istnienia federacji, stała się symbolem tego, jak sport może zmienić człowieka.
Początkowo Linkiewicz była kojarzona głównie z przygodami życiowymi, w tym z epizodem w autobusie, problemami z używkami oraz mało imponującą formą fizyczną. Jednak lata treningów i liczne występy na galach Fame MMA całkowicie odmieniły jej wizerunek. Obecnie jest ona wysportowana i od jakiegoś czasu spekulowano o jej debiucie w zawodowym MMA.
Wszystkie te aspekty sprawiały wrażenie, że organizacja Fame MMA nigdy nie zgodziłaby się na odejście swojej czołowej gwiazdy. Jednak ostatnio ogłoszono jej walkę w konkurencyjnej organizacji - Clout MMA 4, gdzie 9 marca ma zmierzyć się z Lexy Chaplin.
ZOBACZ WIDEO: Padło pytanie o kasę. Szef KSW odpowiada wprost
Według ustaleń WP SportoweFakty, ten pojedynek nie oznacza końca współpracy Marty Linkiewicz z Fame MMA. Zawodniczka otrzymała zgodę na tymczasowe wypożyczenie do innej organizacji, a jej kontrakt z Fame MMA nadal pozostaje ważny.
Taki ruch wydaje się być strategiczną decyzją. Dla Marty Linkiewicz walka z Lexy Chaplin to kolejna szansa na wzrost popularności. Lexy Chaplin, była uczestniczka Teamu X, jest jedną z czołowych polskich influencerek, obserwowaną przez ponad 2,3 miliona fanów na Instagramie.
Zobacz także: Fani MMA zachwyceni po tej informacji
Zobacz także: Boniek znów zaczepił Najmana