Artur Szpilka po raz ostatni w ringu pojawił się 30 maja 2021 roku, kiedy zmierzył się z Łukaszem Różańskim. Został wtedy ciężko znokautowany już w pierwszej rundzie.
Później ogłosił, że kończy przygodę z boksem, aby zająć się mieszanymi sztukami walki (MMA). Zadebiutował już na gali KSW, gdzie pokonał Sergieja Radczenkę. Przyznał ostatnio, że po porażce z Różańskim zmagał się z depresją.
- Było bardzo ciężko, bo dla każdego sportowca to są trudne chwile. Już nie chodzi nawet o sam wynik walki, ale o to, że coś się skończyło i nie wiadomo, co dalej - mówił w rozmowie z "Super Expressem".
ZOBACZ WIDEO: "Nie mam zamiaru tego ukrywać". Gamrot zaszalał po walce
"Szpila" podkreślił, że przestał się tym przejmować i pomimo pojawiających się prowokacji, podchodzi z uśmiechem na twarzy do tamtych wydarzeń. Pomogła mu także wiara.
- Dlatego dzielę się tym w mediach społecznościowych. Dzięki temu jestem teraz mentalnie w zupełnie innym miejscu, jestem po prostu szczęśliwym człowiekiem - wyjaśnił.
Przed Szpilką debiut w organizacji freakowej - na gali High League zmierzy się z Denisem Załęckim. Jak sam podkreślił, obaj nie chcieli tej walki, ale działacze ich przekonali.
- Denis jest doświadczonym zawodnikiem, dobrze kopie, był albo nadal jest chuliganem, więc takie uliczne walki to dla niego nic nowego. Na pewno ten pojedynek wzbudzi dużo emocji - powiedział.
33-latek w dalszym ciągu myśli o walce z Mariuszem Pudzianowskim, ale dopiero w momencie, gdy będzie na to gotowy. Póki co skupia się na Załęckim.
Czytaj także:
- High League odkryło karty. Oto kolejny rywal Artura Szpilki
- Radosław Paczuski wystąpi na KSW 73. Znamy jego rywala