Taki sposób podróżowania do niedawna mogliśmy oglądać tylko w filmach science-fiction. Tuż przed pierwszym gwizdkiem meczu pomiędzy Al-Taawon a Al-Ittihad FC nad murawą pojawił się mężczyzna ubrany w futurystyczny skafander. W dłoniach trzymał piłkę, do pleców miał przytwierdzoną saudyjską flagę. Pilot spokojnie wylądował tuż przy linii bocznej boiska i przekazał piłkę sędziemu.
Just the Saudi Cup final.
— BabaGol (@BabaGol_) 2 maja 2019
You simply can't make up these things! #نهايي_الكاس_الاتحاد_التعاون pic.twitter.com/aVDWyFK1wp
Czytaj także:
- Szalona radość Cristiano Ronaldo po golu syna
- Rodzinna majówka Roberta Lewandowskiego
Trzeba przyznać, że finał Pucharu Króla Arabii Saudyjskiej zorganizowano z większym rozmachem, niż rozegrany tego samego dnia finał Pucharu Polski. Na stadionie imienia króla Fahda w Rijadzie zasiadło ponad 58 tysięcy widzów. Spotkanie prowadził Argentyńczyk Nestor Pitana, arbiter ubiegłorocznego finału mistrzostw świata w Rosji.
Mecz zakończył się zwycięstwem Al-Taawoun 2:1. Jedynego gola dla pokonanych strzelił były zawodnik Legii Warszawa, Aleksandar Prijović.
[color=black]ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Mecz w Gdańsku obnażył polską piłkę. "Nikt nie powinien dolewać oliwy do ognia"
[/color]