Lewandowski publicznie wyznał miłość żonie. Jego wpis zachwycił kibiców

East News / imago/Lackovic / Na zdjęciu: Robert i Anna Lewandowscy
East News / imago/Lackovic / Na zdjęciu: Robert i Anna Lewandowscy

- To nasz wspólny sukces - napisał polski napastnik po awansie naszej kadry na mistrzostwa świata. Anna Lewandowska może być dumna z takiego męża.

Emocje powoli opadają i nadchodzi czas, aby oswoić się z myślą, że w przyszłym roku nasi piłkarze zagrają w mistrzostwach świata. Biało-Czerwoni mają jednak swoje pięć minut i chwalą się swoim sukcesem.

Pracowity okres miał Robert Lewandowski. W niedzielę grał z Czarnogórą, a w poniedziałek obronił pracę licencjacką. Później zamieścił wpis w portalach społecznościowych. Skierowany jest on do żony Anny.

- To nasz wspólny sukces. Twoje wsparcie pozwala mi realizować marzenia! Kocham - napisał "Lewy" przy wspólnym zdjęciu.

Polskich piłkarzy ostatnio wzięło na romantyczne wyznania. Najpierw Kamil Grosicki, a potem Artur Boruc wyznawali miłość swoim partnerkom. W ich przypadku były ku temu okazje. Grosiccy świętowali szóstą rocznicę ślubu, a Sara Boruc obchodziła urodziny.

ZOBACZ WIDEO Michał Kołodziejczyk: Robertowi Lewandowskiemu powinno postawić się pomnik przed PGE Narodowym

Komentarze (6)
avatar
pin4
9.10.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
P.Aniu wspieraj swojego męża jeszcze mocniej ,aby w Rosji było 5:0, Jesteści wspaniali pozdrawiam 
Szmondak
9.10.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Żony i konkubiny piłkarzy powinny lecieć do Rosji na mundial. Tu jest demokratyczny świat, a nie celibat. 
avatar
Andy Iwan
9.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
6
Odpowiedz
Publiczne wyznania uczuć cuchnie plastikowym dico-polo.
Prawdziwe uczucie to chemia miedzy partnerami i nie trzeba tego wszystkim publicznie mówić - to jest żenujące zachowanie 
avatar
Imisirah
9.10.2017
Zgłoś do moderacji
7
1
Odpowiedz
No to nadal wspieraj go Anka, co byśmy się w Rosji mogli wszyscy cieszyć :) 
avatar
Barbara Anna Kapturczak
9.10.2017
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Gratuluję "Lewemu" i pozostałym piłkarzom :)
Autorowi artykułu niestety nie..."swoim parnerką"? :(