#juzsieboje - tak Justyna Kowalczyk napisała przed morderczym treningiem

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Justyna Kowalczyk
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Justyna Kowalczyk

Na zajęciach w Soczi biegaczkę z Kasiny Wielkiej czekało specjalne wyzwanie. Poradziła sobie, ale po zakończeniu treningu nie marzyła o niczym innym, jak tylko odpoczynku.

[tag=4144]

Justyna Kowalczyk[/tag] trenuje w Soczi, gdzie przygotowuje się do swojego powrotu na trasy Pucharu Świata. Dwukrotna mistrzyni olimpijska planuje wystąpić w zawodach w Pjongczang (w dniach 3-5 lutego). Narciarki będą rywalizować w sprincie stylem klasycznym, biegu łączonym na 30 km i w sprincie drużynowym "łyżwą". Dla Korei Południowej będzie to generalna próba przed przyszłorocznymi igrzyskami olimpijskimi (9 -25 lutego 2018 r.).

W poniedziałek na biegaczkę z Kasiny Wielkiej czekała niespodzianka, którą przygotował jej szkoleniowiec Aleksander Wierietielny.

- Oho! Trener na nartkach. Cosik mi się widzi, że szykuje się dla mnie jakieś specjalne wyzwanie treningowe - napisała reprezentantka Polski na Twitterze, a hasztag "#juzsieboje" nie zapowiadał niczego dobrego.

Zagadka wyjaśniła się kilka godzin później, kiedy Kowalczyk opublikowała na portalu społecznościowym zdjęcie zachodzącego słońca nad Soczi. - Krasna Polana kładzie się do snu... i ja po dzisiejszych 100 km też innego wyjścia mieć nie chcę - zdradziła pięciokrotna medalistka igrzysk olimpijskich.

Wyczyn 34-letniej zawodniczki (dystans 100 km!) na treningu zaimponował internautom, którzy z wielkim szacunkiem komentowali jej osiągnięcie. W ubiegłym sezonie Polka wystąpiła w kilku maratonach narciarskich. W najdłuższym ze startów - Marcialonga we Włoszech na dystansie 70 km - zajęła wysokie szóste miejsce.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: zdjęcie Joanny Jóźwik podbija internet