Kowalczyk włożyła kij w mrowisko. Pokazała, co robi się w Polsce na trasie biegowej

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Na zdjęciu: Justyna Kowalczyk
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Justyna Kowalczyk
zdjęcie autora artykułu

Zdjęcie, które mistrzyni olimpijska zamieściła w mediach społecznościowych, wywołało sporo kontrowersji. Część internautów nie miała bowiem pojęcia, jak należy zachować się na trasie przygotowanej dla biegaczy na nartach.

W tym artykule dowiesz się o:

Justyna Kowalczyk w ostatnich tygodniach skoncentrowała się na treningach i startowała sporadycznie w zawodach niższej rangi. Powrót do rywalizacji w Pucharze Świata Polka planuje na trasach w Pjongczang (w dniach 3-5 lutego). Do startu w Korei Południowej przygotowuje się obecnie w Soczi.

Kowalczyk znajduje jednak czas na aktywność w mediach społecznościowych. Na swoim profilu na Twitterze biegaczka z Kasiny Wielkiej zamieściła zdjęcie zrobione w Kościelisku przez jednego z internautów. Fotografia jest dowodem na to, że nie wszyscy w Polsce wiedzą, iż nie wolno chodzić po trasie przeznaczonej tylko dla biegaczy na nartach.

- Takie zdjęcie z Kościeliska. Jaka szkoda, ze w PL wciąż nie potrafi się szanować czyjejś pracy. Trasy biegowe nie są dla saneczek i buciorów - napisała w komentarzu do zdjęcia dwukrotna mistrzyni olimpijska.

Sportsmenka zwróciła uwagę na problem i wyjaśniła fanom (niektórzy z nich nie zrozumieli, o co jej chodziło), że na trasie biegowej obok torów do stylu klasycznego znajduje się strefa dla biegaczy stosujących technikę łyżwową. Nie wolno po niej chodzić, ani tym bardziej ciągnąć sanek, ponieważ niszczy się w ten sposób trasę.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: wygłupy na treningu Barcy. Neymar i Suarez to nieźli dowcipnisie

Źródło artykułu: