"Drugi raz w moim życiu taka historia". Kowalczyk o odwołanych zawodach w Lahti

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Justyna Kowalczyk
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Justyna Kowalczyk
zdjęcie autora artykułu

Z powodu siarczystych mrozów organizatorzy Pucharu Skandynawii musieli odwołać piątkowy sprint. Biegaczka z Kasiny Wielkiej nie zamierza jednak siedzieć bezczynnie.

W tym artykule dowiesz się o:

Justyna Kowalczyk przebywa w Lahti. Trenuje tam, aby lepiej poznać trasy biegowe, na których za niespełna dwa miesiące odbędą się mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym (22 lutego - 5 marca).

Od kilku dni na północy Europy panuje jednak arktyczne powietrze - w środę rano w Finlandii temperatura spadła do -42 st. C - które paraliżuje życie mieszkańców. Wprawdzie w Lahti aż tak mroźno nie jest, ale i tak odwołano tam z powodu mrozów piątkowe zawody w ramach Pucharu Skandynawii.

Na swoim profilu na Twitterze Kowalczyk zapowiedziała, że zamiast startu uda się na trening. - Sprint w Lahti odwołany. Z powodu MROOOZU. 2gi raz w moim życiu taka historia. Nic to - trzeba iść odbiegać dobry trening - napisała Kowalczyk na portalu społecznościowym (pisownia oryginalna).

W odpowiedzi na pytanie dziennikarza Polsatu, Mateusza Borka, dwukrotna mistrzyni olimpijska zdradziła, że w Lahti termometry wskazują -24 st. C, a na trasach będzie 3-4 stopnie niżej.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: śmieszny film z Ramosem i Marcelo. Trafili na kibica... Barcy?

Źródło artykułu: