W poniedziałek światowe media obiegła wstrząsająca historia, która spotkała bośniackich sędziów. Ognjen Valjić opowiedział, jak po meczu kibole ruszyli za nim w pościg i chcieli go zabić. Właśnie doszło do jeszcze większego skandalu.
Tym razem na Cyprze, w miejscowości Zakaki. We wtorek, około godziny trzeciej nad ranem, doszło do wybuchu w aucie, które należało do 41-letniego Giorgosa Nikolaou. Ktoś podłożył bombę.
- Sprawa jest w rękach policji. Takie wydarzenia są niedopuszczalne. Nikolaou jest w szoku, jest przerażony. Dla nas to zagadkowa sprawa, bo ostatnio nie uczestniczył w żadnym meczu, który mógłby skłonić kibiców do takiego zachowania - komentuje Charalambos Skapoullis, szef cypryjskich sędziów.
W sieci pojawiło się zdjęcie samochodu, w którym podłożono bombę. Arbiter ma szczęście, że nie był w środku w momencie wybuchu, bo to mogłoby się skończyć tragicznie. Nie ucierpiał też żaden inny człowiek.
Policja próbuje wyjaśnić, kto odpowiada za zamach. Na razie media sugerują, że to może być sprawka grupy przestępczej, która żyje z ustawiania meczów piłkarskich.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: skandal w ringu. Krewny znokautowanego rzucił się na boksera