14 listopada 2015 roku na długo zapisał się w historii kobiecego MMA. To wtedy Ronda Rousey została sensacyjnie znokautowana przez Holly Holm i straciła mistrzowski pas. "Rowdy" długo nie potrafiła pogodzić się z porażką. Ukrywała się przed światem, wpadła w depresję, a nawet miała myśli samobójcze.
Amerykanka od kilku miesięcy wraca do formy. To ucieszyło kibiców, którzy liczyli, że najpóźniej jesienią "wskoczy" do oktagonu.
Dana White, szef federacji UFC, zdradził jednak, że powrót może się opóźnić. W grę wchodzi początek 2017 roku.
- Nie wiem, co z Rondą. Mam nadzieję, że wróci jeszcze w tym roku. Ostatnio jednak poddała się małej operacji kolana. To nic poważnego, zwykła artroskopia, po której czuje się świetnie. Możliwe, że będzie walczyć w grudniu, a jeżeli nie, to na pewno zaraz na początku nowego roku - tłumaczy Dana White, szef UFC.
Wszystko wyjaśni się za kilka miesięcy. White zdradził jedynie, że "Rowdy" od razu stoczy pojedynek o mistrzowski pas. Wyklucza jednak rewanż z Holm, bo ona straciła tytuł na rzecz Mieshy Tate.
Opracował CYK
ZOBACZ WIDEO Szarapowa zamieni tenis na futbol?